Ruda Śląska. Pożar endogeniczny w kopalni Bielszowice. 12 zastępów ratowniczych w akcji

W kopalni Bielszowice w Rudzie Śląskiej doszło w poniedziałek do pożaru endogenicznego na głębokości 1000 metrów. W akcji pod ziemią bierze udział 12 zastępów ratowniczych. Nikomu nic się nie stało.

- W ruchu Bielszowice kopalni Ruda [woj. śląskie - red.], należącej do Polskiej Grupy Górniczej, w poniedziałek, 30 sierpnia, o godz. 16.55 stwierdzono pożar endogeniczny. Pojawił się on w przekopie południowym na poziomie 1000 metrów - przekazał portalowi nettg.pl dyspozytor Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach.

Zobacz wideo Podczas jednego patrolu dronem 12 wykroczeń zarejestrowała policja ze Szczecina

Pożar w kopalni Bielszowice. "Załoga nie była zagrożona"

Reporter Marcin Buczek z rmf24.pl przekazał, że ewakuacja nie była konieczna, ponieważ nikt nie pracował w tym rejonie. Teraz pilnowaniem tego miejsca zajmują się ratownicy - w akcji na dole bierze udział 12 zastępów. 

Na początku na dole pracowało sześć zastępów, jednak ich liczba została podwojona. Na dół zwożone są materiały, które są niezbędne do zbudowania specjalnych tam. Są one stawiane, by odciąć dopływ tlenu w dany rejon kopalni i tym samym ugasić pożar

Wiadomość o pożarze w PGG S.A. KWK RUDA Ruch Bielszowice potwierdziło także Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego. - Załoga nie była zagrożona, rozpoczęto akcję pożarową. Nadzór nad akcją prowadzi Okręgowy Urząd Górniczy w Gliwicach, pod nadzorem Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach - przekazano portalowi silesia24.pl

Czym jest pożar endogeniczny?

Pożar endogeniczny jest naturalnym oraz dość często spotykanym zjawiskiem w górnictwie. Powstaje on w wyniku samozapalenia węgla w związku z brakiem możliwości odprowadzenia ciepła z utleniania. Charakteryzuje się tym, że nie występuje przy nim otwarty ogień, a głównie zadymienie, wydzielanie się gazów oraz znacznie podwyższona temperatura.

Pierwszym objawem rozwijającego się pożaru jest duszność, "pocenie się" ociosów oraz stropu, a także wyczuwalne ciepło przy dotknięciu calizny węglowej. Następnie wyczuwalny staje się zapach nafty. Później pojawia się dym, a na końcu płomień.

W kopalniach, w których eksploatuje się węgiel, prowadzone jest wczesne wykrywanie pożarów na podstawie okresowego pobierania próbek powietrza w punktach zagrożonych, a następnie ich analizie. Ubytek tlenu i wzrost zawartości dwutlenku węgla oznacza rozwijanie się samozapalenia - czytamy na stronie czek.eu

Więcej o: