Są zarzuty dla aktywistów, którzy zniszczyli fragment zasieków. Straż Graniczna chce też ukarania grzywną

Trzynastu aktywistów, którzy w niedzielę przecięli dwa zwoje drutu na granicy polsko-białoruskiej, usłyszało zarzuty zniszczenia mienia. Ponadto, Straż Graniczna skieruje wniosek do sądu o ukaranie aktywistów za wejście na pas drogi granicznej.

W niedzielę po południu w okolicach miejscowości Usnarz Górny strażnicy graniczni i żołnierze zatrzymali grupę trzynastu osób, która niszczyła fragment zasieków z drutu na granicy z Białorusią.

Jedną z zatrzymanych osób był Bartosz Kramek, szef Rady Fundacji Otwarty Dialog. W grupie aktywistów znajdował się również obywatel Holandii.

Zaczątki 'płotu Błaszczaka' - zasieki z drutu kolczastego nas granicy polsko-białoruskiej. Usnarz Górny, 24 sierpnia 2021Przecięto drut na granicy polsko-białoruskiej. Jest reakcja MSWiA

Jak uzasadniali w mediach społecznościowych, chcieli w ten sposób wyrazić sprzeciw wobec "zamykania granic" przeciwko osobom uciekającym przed "torturami lub ewentualną śmiercią".

Zobacz wideo Kowal o uchodźcach na granicy: Nie możemy okazać słabości Łukaszence

Usnarz Górny. Zarzuty dla aktywistów

Jak podał portal tvn24.pl, w poniedziałek w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Białymstoku postawiono aktywistom zarzuty z art. 288 kodeksu karnego, dotyczące zniszczenia mienia ruchomego. Zatrzymanym grozi do pięciu lat więzienia.

"Straż Graniczna będzie kierować do sądu wniosek o ukaranie grupy 13 osób zatrzymanych w niedzielę, za wejście na pas drogi granicznej. Grozi im za to kara grzywny do 5 tys.zł" - przekazała w poniedziałek na Twitterze Straż Graniczna.

Uchodźczyni na granicy polsko-białoruskiejUsnarz. Żołnierz pił wodę, po czym ją wylał. A uchodźcy piją z brudnej rzeki

W Usnarzu Górnym od 22 dni koczuje grupa migrantów. Według Fundacji Ocalenie to 32 osoby z Afganistanu. Jak alarmują działacze, obecnie 8 osób ma chore nerki i problemy z oddawaniem moczu, a 5 osób cierpi na biegunkę.

Więcej o: