Dziennikarz Wirtualnej Polski zapytał prof. Krzysztofa Simona z Rady Medycznej przy premierze, czy musi obawiać się o zdrowie 11-letniego syna, który nie mógł zostać zaszczepiony przeciw koronawirusowi.
- Myślę, że synowi nic nie grozi albo niewielka choroba, typu przeziębienie jako takie i w przypadkach jeden na kilkadziesiąt tysięcy zespół PIMS [red. zespół pocovidowy u dzieci], co jest rzadkie - wyjaśnił prof. Krzysztof Simon w programie "Newsroom". Prof. Simon przekazał również, czy niedługo może ulec zmianie minimalny wiek, w który dzieci mogą przyjąć szczepionkę przeciw COVID-19. Obecnie jest to 12. rok życia.
- Na to muszą być randomizowane badania. (...) Badania oczywiście trwają i to się przesuwa - zauważył prof. Simon. I dodał: "jakbyśmy podeszli do tego spokojnie, bez emocji, zaszczepili całą populację, co jest niemożliwe, bo milion osób się nie może szczepić z różnych powodów, nie było szczepień dzieci, trzymali dystans, [red. nosili] rękawiczki, myli ręce, to się nam bardzo przyda, i nosili maskę, to byśmy przerwali w ogóle epidemię. Nie byłoby w ogóle rozmowy na ten temat - podkreślił. - A tak nie jest - dodał.
- 2 września wszystkie szkoły i przedszkola wrócą do nauki stacjonarnej, obecnie trwają przygotowania przed pierwszym dzwonkiem. Aby maksymalnie ograniczyć ryzyko zakażeń w szkołach, do wszystkich placówek trafią środki ochrony osobistej - zapowiedział w piątek na konferencji prasowej minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek. Są to między innymi stacje do mierzenia temperatury, maseczki, rękawiczki, płyn do dezynfekcji i prawie 100 tys. termometrów bezdotykowych.
- Nowy rok szkolny to też programy wspomagające uczniów w powrocie do nauki stacjonarnej, jak zajęcia dodatkowe - dodał wiceminister edukacji i nauki Dariusz Piontkowski. Zorganizuje je prawie 90 proc. szkół. Dyrektorzy w porozumieniu z rodzicami i nauczycielami zaproponują uczniom zajęcia z tych przedmiotów, które wymagają dodatkowych godzin, powtórzenia materiału czy wytłumaczenia trudniejszych fragmentów.