"W związku z ukaraniem przez Watykan abp. Gołębiewskiego za tuszowanie pedofilii, dziś złożyłem do Prok. Okręgowej we Wrocławiu wniosek o podjęcie na nowo śledztwa w jego sprawie. Może po głosie Watykanu polscy prokuratorzy nabiorą odwagi w ściganiu kleru?" - poinformował na Twitterze Krzysztof Śmiszek, poseł Lewicy.
Komunikat w sprawie decyzji Watykanu opublikowano w sobotę na stronach archidiecezji wrocławskiej oraz Konferencji Episkopatu Polski. Wobec arcybiskupa seniora archidiecezji Mariana Gołębiewskiego wydane zostały trzy decyzje.
"Działając na podstawie przepisów Kodeksu Prawa Kanonicznego i motu proprio Papieża Franciszka Vos estis lux mundi, Stolica Apostolska - w następstwie formalnych zgłoszeń - przeprowadziła postępowanie dotyczące sygnalizowanych zaniedbań abp. Mariana Gołębiewskiego w sprawach wykorzystania seksualnego małoletnich przez niektórych kapłanów z diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej, w czasach jego posługi biskupiej (1996-2004), i z archidiecezji wrocławskiej (2004-2013)" - poinformowano.
Watykan zakazał abp. Gołębiewskiemu uczestnictwa w jakichkolwiek uroczystościach publicznych - dotyczy to zarówno uroczystości kościelnych, jak i świeckich. Duchowny ma nakaz prowadzenia życia "w duchu pokuty i modlitwy", a ponadto także obowiązek "zapłaty tytułem pokuty odpowiedniej kwoty z prywatnych środków, na rzecz Fundacji św. Józefa z przeznaczeniem na prewencję i towarzyszenie ofiarom wykorzystania seksualnego". Wcześniej podobne decyzje zostały wydane wobec abp. Sławoja Leszka Głódzia i bp. Edwarda Janiaka.
Arcybiskup Marian Gołębiewskim był jednym z duchownych, który pojawił się w dokumencie braci Sekielskich pt. "Tylko nie mów nikomu". W filmie zarzucono duchownemu, że brał udział w tuszowaniu przypadków pedofilii wśród księży, w tym przestępstw popełnianych księdza Pawła K., który został skazany za gwałt i molestowanie nieletnich. Z raportu fundacji "Nie lękajcie się" wynika, że Gołębiewski dopiero po latach poinformował Kongregację Nauki Wiary w Watykanie o nadużyciach K.
Poprzednie zawiadomienie do prokuratury Śmiszek złożył w 2019 roku. Wówczas jednak śledztwa nie podjęto.
- Istnieje duże prawdopodobieństwo, że abp Gołębiewski wiedział o ohydnych czynach pedofilskich na terenie jego diecezji i nie spełnił ciążącego na nim obowiązku niezwłocznego powiadomienia organów ścigania - mówił Śmiszek dwa lata temu.