APTOPIX Germany Weather Fot. Michael Probst / AP Photo
Koniec wakacji nie zapowiada się w tym roku zbyt ciepło i słonecznie, bowiem w kolejnych dniach do Polski napływać będą masy zimnego powietrza. Poza spadkiem temperatury należy spodziewać się także intensywnych opadów, a nawet burz. Niestety, zmiany pogody nie widać nawet na początku września.
Za to, że ostatnie dni sierpnia będą chłodne, odpowiada rozległy wyż, który rozciąga się od Wielkiej Brytanii przez Skandynawię. Będzie on utrzymywał się w tej części Europy tak długo, ponieważ na wschodzie kontynentu nie wytworzył się żaden silny ośrodek atmosferyczny, który mógłby zepchnąć chłodne powietrze ze Starego Kontynentu. W najbliższych dniach czeka nas więc kontynuacja takiej pogody, jakiej doświadczamy w Polsce od poniedziałku.
Do kraju nadciągać będzie cały czas zimne powietrze, które zepchnie masy ciepłego powietrza daleko na południe Europy. W środę zapowiadana jest jednak poprawa - niż, który spowodował duże ulewy w centralnej i południowej Polsce, usunie się poza granice kraju, dzięki czemu 25 sierpnia będzie dość pogodnie. Lokalnie temperatura nieznacznie przekroczy 20 stopni. Taka pogoda nie utrzyma się jednak zbyt długo.
W nocy ze środy na czwartek od północnego zachodu nadciągnie front, który przyniesie intensywne opady deszczu oraz bardzo silne porywy wiatru, dochodzące na wybrzeżu do 70 km/h. Lokalnie wytworzą się także komórki burzowe. W ciągu dnia front ten będzie przemieszczał się stopniowo ku południowym granicom Polski. Silne i długotrwałe ulewy doprowadzą do dużych sum opadowych w kraju, a lokalnie w ciągu doby spadnie nawet 100 mm deszczu. "Takie ilości wody spowodują podniesienie się stanu rzek, a nawet lokalne zalania i podtopienia" - czytamy na portalu fanipogody.pl.
Tuż za niżem przemieszcza się jednak kolejna masa chłodnego powietrza, która sprawi, że 26 sierpnia w nocy temperatura spadnie w wielu miejscach poniżej 10 stopni. Pod koniec tygodnia w Polsce średnia temperatura będzie niższa o trzy do pięciu stopni od średniej miesięcznej. Silne porywy wiatru doprowadzą do tego, że od czwartku do końca tygodnia czeka nas dynamiczna pogoda: będą duże zachmurzenia, a raz rozpogodzenia, może pojawić się słońce, ale też ulewny deszcz czy nawet burze z gradem.
W tygodniu od 30 sierpnia do 5 września meteorolodzy zapowiadają co prawda więcej słońca, ale deszcz i lokalne burze nie ustąpią. Mniejsze zachmurzenie sprawi jednak, że w niektórych dniach temperatura może sięgnąć powyżej 20 stopni, ale z upałami na pewno można się już pożegnać. Noce cały czas będą chłodne i należy się przygotować na spadki do 5-10 stopni. W kotlinach górskich oraz na północnym wschodzie kraju pojawią się też przygruntowe przymrozki.
Wczesne, jak na tę porę roku, przymrozki powstają w wyniku nocnego wypromieniowania ciepła z podłoża do atmosfery (tzw. przymrozki radiacyjne). Mają one niewielki zasięg i występują bardzo lokalnie, zwłaszcza w pogodne noce i przy słabym wietrze. "Nie bądźmy więc zaskoczeni, jeśli krótko przed i krótko po wschodzie słońca trawy i nasze samochody pokryją się szronem. Będzie to zjawisko lokalne, ale będzie wskazywać na to, że lato wielkimi krokami dobiega końca, a jego miejsce wkrótce zajmie jesień" - napisano na stronie dobrapogoda.pl.
Prognoza długoterminowa jest obarczona dużą niepewnością. Wynika to z ryzyka wystąpienia nagłych zjawisk meteorologicznych, jak i z różnorodności wykorzystywanych w modelach prognostycznych założeń fizycznych, statystycznych oraz równań matematycznych.