Na granicy z Białorusią są obecnie - według tego, co podaje straż graniczna - 24 osoby. "Część osób z Usnarza prawdopodobnie nie wytrzymała nieludzkich warunków, jakie rękami straży granicznej ufundowało im polskie państwo" - podawała Fundacja Ocalenie. Wcześniej do Afgańczyków próbowali dostać się polscy prawnicy, lekarka czy politycy.
W niedzielę w mediach pojawił się też komunikat KEP w sprawie migrantów docierających do Polski. Episkopat zwrócił szczególną uwagę na sytuację, która ma miejsce w Usnarzu Górnym na granicy z Białorusią, gdzie od dwóch tygodni przebywają migranci z Afganistanu.
"Humanitarna i ewangeliczna reakcja na problemy związane z migrantami i uchodźcami nie może być nigdy ograniczana czy zawieszana przez jakąkolwiek jurysdykcję. Gościnność względem obcego jest jednym z wyznaczników naszej wiary" - napisał przewodniczący Rady KEP ds. Migracji i Pielgrzymek biskup Krzysztof Zadarko.
KEP zaznacza, że troska o własnych obywateli jest zrozumiała, ale nie jest wystarczającą przesłanką do tego, by uniemożliwić pomoc osobom, które potrzebują schronienia. W słowach skierowanych do polityków i pracowników mediów zwrócono też uwagę, że "podsycanie niechęci i wrogości względem znajdujących się w dramatycznym położeniu przybyszów jest działaniem niegodziwym".
"Żaden przekaz medialny, relacjonujący nawet najtrudniejsze sprawy, nie może prowadzić do pogardy dla migranta. (…) Rodzące się natomiast wątpliwości i obawy powinny być rozwiane przez prawdziwą informację, dialog i autentyczne świadectwo" - napisali duchowni.
KEP podkreśla, że ludzki dramat nie może być instrumentem wykorzystywanym do budzenia uprzedzeń i ksenofobicznych nastrojów, "zwłaszcza budzonych w imię fałszywie rozumianego patriotyzmu, który poniża ludzi przybywających z innego regionu świata, innej kultury lub religii". Według episkopatu takie zachowanie jest nie tylko nieludzkie, ale też niechrześcijańskie.
"Nasi przodkowie byli emigrantami i uchodźcami podczas zaborów, w czasie II Wojny Światowej i w latach komunizmu. Doświadczali pomocy ludzi innych kultur i religii. Odmawianie przybyszom ich fundamentalnych praw jest odwracaniem się od własnej historii i zaprzeczeniem naszego chrześcijańskiego dziedzictwa" - tłumaczą duchowni.
"Zdajemy sobie sprawę ze złożoności uwarunkowań geopolitycznych, wywołujących aktualne procesy migracyjne. Żywimy przekonanie, że odpowiedzialni za przestrzeganie prawa będą w pełni respektować międzynarodowe zobowiązania wobec osób poszukujących ochrony, w tym również prawa do złożenia wniosku o udzielenie ochrony międzynarodowej" - napisano dalej.
Biskup Zadarko przypomniał, że władza faktycznie ma prawo podejmować działania przeciwko nieuregulowanym migrantom, ale rządzący nie mogą przy tym zapominać o prawach człowieka. "Należy jednocześnie pamiętać o podstawowej różnicy, jaka zachodzi pomiędzy uchodźcami - którzy uciekają z kraju z przyczyn politycznych, religijnych, etnicznych lub innych form prześladowania czy wojen - a osobami, które po prostu szukają nielegalnego wejścia do kraju i tymi, którzy wyjeżdżają tylko po to, aby polepszyć swoją sytuację materialną" - czytamy w dalszej części komunikatu.