Na uciążliwe owady uskarżają się turyści wypoczywający w Karwi, popularnym kurorcie w województwie pomorskim. Według ich relacji owady są wyjątkowo natarczywe, nie dają się strząsnąć oraz pojawiają się również w wodzie.- To była absolutna plaga. [...] Pierwszy raz coś takiego widziałam. Im się robiło cieplej, tym tych owadów było więcej - powiedziała jedna z turystek. O problemach z plagą owadów informuje lokalne Radio Gdańsk.
Sprawcą nieszczęścia turystów jest najprawdopodobniej oprzędzik szary z rodziny ryjkowcowatych. Owad osiąga długość około 1 cm. Jest to gatunek pospolity, który w ostatnich latach rozprzestrzenił się po całej Polsce. Można go spotkać na obrzeżach lasów, polach i zboczach górskich. Jak więc trafił na pomorskie plaże?
Paulina Kozina z Wydziału Biologii Uniwersytetu Gdańskiego uważa, że oprzędzik szary został zdmuchnięty przez wiatr z niedalekich łąk. Ekspertka podkreśliła w rozmowie z Radiem Gdańsk, że owad nie stanowi zagrożenia dla ludzi.
- Żywią się roślinnością, zgryzają liście. Nas ugryźć raczej nie mogą. Musiałyby się poczuć bardzo zagrożone, choć nie słyszałam, żeby ryjkowiec zaatakował człowieka. Nie przenoszą żadnych chorób - powiedziała Kozina.
Samice oprzędzika składają jaja na przełomie maja i czerwca. Potrafią złożyć nawet do 60 jaj w ciągu jednego dnia. Rozwój larw trwa od 30 do 55 dni, dlatego w okresie końca wakacji populacja owada się zwiększa.
Oprzędnik szary nie jest jedynym owadem, który utrudnia wypoczynek turystom. Niedawno informowaliśmy o pladze komarów w nadmorskich miejscowościach. Lipcowe deszcze sprawiły, że nadleciały z Niemiec nad Morze Bałtyckie. Turyści skarżą się na uciążliwe owady i sugerują przeprowadzenie odkomarzania. Samorządy nie zgadzają się na taki krok. Tłumaczą, że odkomarzanie na dużą skalę może negatywnie wpłynąć na ekosystem. Niektórzy radni sugerują nawet, że z komarami należy walczyć na własną rękę.