Jak nieoficjalnie dowiedział się RMF FM, w 2017 roku na oddziale geriatrycznym jednego ze szpitali na południu Polski kapelanem był mieszkający w okolicy ksiądz. Chorzy leczeni w placówce byli przez niego odwiedzani każdego dnia. Po wizytach księdza jedna z pacjentek twierdziła, że odwiedza ją szatan, co zaniepokoiło personel.
W kwietniu 2017 roku duchowny miał zostać przyłapany na kontaktach z półprzytomną pacjentką jednoznacznie wskazujących na molestowanie seksualne. Władze szpitala natychmiast zakazały księdzu wstępu do placówki.
Sprawa została też zgłoszona kurii w Krakowie, ta odwołała księdza z funkcji kapelana, ale organy ścigania o sprawie się nie dowiedziały. Dopiero w lutym bieżącego roku do małopolskich śledczych trafiło zawiadomienie. Kapłanowi prokuratura postawiła zarzut molestowania seksualnego osoby niepoczytalnej.
Z ustaleń dziennikarzy rozgłośni wynika, że lekarze ze szpitala, w którym doszło do sytuacji, mieli wielokrotnie pisać do kurii, by ta zajęła się sprawą. Rzecznik kurii, który usłyszał pytanie o to, dlaczego sprawę zgłoszono dopiero teraz, nie był w stanie na nie odpowiedzieć. - Nie mam informacji, jak to było zgłaszane, kiedy. Nie mogę tego ustalić - mówił.
Ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski skomentował zajście w rozmowie z dziennikarzami: - Arcybiskup Marek Jędraszewski - zgodnie z prawem papieskim - miał obowiązek zawiadomić Stolicę Apostolską o fakcie wykorzystania seksualnego osoby "dorosłej bezbronnej" przez księdza oraz wszcząć kościelne dochodzenie - mówił. - Uczciwość wobec ofiary nakazuje powiadomić także władze państwowe - dodał.