Jak wynika z informacji Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, 760 nielegalnych imigrantów ostatecznie trafiło do Polski. - Straż graniczna miała zapobiec nielegalnemu przekroczeniu granicy przez blisko 1200 osób - podaje RMF24.
Uchodźcy trafili do ośrodków dla cudzoziemców. Straż graniczna zaostrza kontrole na granicy, a w działaniach funkcjonariuszy wspiera wojsko.
W zeszłym tygodniu głos ws. napływu imigrantów zabrał Mariusz Kamiński. "Sytuacja na granicy z Białorusią jest pod kontrolą. Wszystkim strzegącym naszego bezpieczeństwa na granicy dziękuję za profesjonalne działanie. Państwo polskie jest przygotowane na każdy scenariusz rozwoju sytuacji" - napisał
Minister spraw wewnętrznych i administracji wystosował także list, który skierował do funkcjonariuszy i funkcjonariuszek Straży Granicznej. Całość opublikował w piątek na Twitterze.
"Od kilku tygodni stawiacie opór presji migracyjnej na granicy polsko-białoruskiej. Mam pełne zaufanie do działań, jakie podejmujecie. Wiem, że są wykonywane na najwyższym poziomie, rzetelnie i profesjonalnie" - podkreślił.
Kilka dni później w mediach pojawiło się nagranie, na którym widać, jak białoruscy pogranicznicy zachęcają migrantów do wkroczenia na terytorium Polski. Mężczyźni stoją na granicy pomiędzy mundurowymi ze straży granicznej z Polski a uzbrojonymi w karabiny żołnierzami białoruskimi.
Wiarygodność nagrania nie została jeszcze potwierdzona przez MSWiA oraz Straż Graniczną. Wysłaliśmy zapytanie w tej sprawie. Po otrzymaniu odpowiedzi tekst zostanie zaktualizowany.
Uwaga, nagranie zawiera wulgaryzmy.
Jedna z osób napisała w komentarzu, że podobne zachowania białoruskich pograniczników, to ostatnio norma: "Znam temat nieco bliżej. Przybysze z Iraku, Iranu lecą do Mińska, goszczą w hotelu w Mińsku kilka dni, potem Białorusini wiozą ich na granicę z Polską i mówią: "Idźcie, tam Unia!". Ci myślą, że są w Niemczech. Na granicy w Kuźnicy takie akcje co kilka dni."
Wiceszef MSWiA Maciej Wąsik tłumaczył, że rząd traktuje napływ uchodźców, jako reakcję na udzielenie pomocy białoruskiej sprinterce, Kryscinie Cimanouskiej. W ocenie polityka, władze Białorusi posługują się migrantami jako "żywą bronią".
Zdaniem ekspertów, mniejsza szczelność białoruskich granic to celowe działania Aleksandra Łukaszenki w związku z sankcjami nałożonymi przez Unię Europejską. Przywódca Białorusi zasugerował też, że UE powinna zacząć dogadywać się z Białorusią w sprawie finansowych kompensacji za zatrzymywanie napływu uchodźców głównie z Azji i Afryki.
- Jeśli ktoś myśli, że teraz zamkniemy granicę z Polską, Litwą, Łotwą i Ukrainą i zamienimy się w ośrodek dla uchodźców z Afganistanu, Iranu, Iraku, Libii, Syrii i Tunezji - to co najmniej się myli. Nigdy nikogo nie będziemy trzymać. Oni nie idą do nas, a do oświeconej, ciepłej i wygodnej Europy - powiedział białoruski polityk.
W ostatnich dniach Wilno zaostrzyło procedury dotyczące ochrony granic. Coraz więcej imigrantów próbuje więc przedostać się do Polski.
Na początku sierpnia Podlaski Oddział Straży Granicznej zatrzymał w środę 62 osoby za nielegalne przekroczenie granicy polsko- białoruskiej. To największa w historii grupa cudzoziemców, która przedostała się na teren Polski jednego dnia.
"Łącznie za nielegalne przekroczenie granicy polsko - białoruskiej zatrzymano 50 obywateli Iraku, 11 obywateli Iranu i jednego obywatela Kamerunu. To głównie mężczyźni, ale też osiem kobiet i 13 dzieci." - pisał podlaski OSG. Imigranci trafili do strzeżonych ośrodków dla cudzoziemców.
Jak wynika z informacji RMF24, trwają prace nad rozporządzeniem, które zezwoli na zwiększenie liczby miejsc w ośrodkach dla cudzoziemców, przez zagęszczenie tych osób. Rząd szykuje się na wzrost liczby imigrantów, którzy nielegalnie przedostaną się do naszego kraju.