"Przyznam, że obserwując te ataki na nowe lektury szkolne, które zostaną wprowadzone, odnoszę wrażenie, że chodzi przede wszystkim o to, że utwory te to perełki pisane piękną polszczyzną, tymczasem te środowiska od lat promowały dekonstrukcję języka polskiego i skutecznie realizowały ją również w ramach szkolnictwa, co obecnie jest przynajmniej zahamowywane - podzielił się swoimi przemyśleniami minister.
W środę na portalu wpolityce.pl pojawił się wywiad z ministrem edukacji Przemysławem Czarnkiem, w którym polityk był pytany m.in. o kanon lektur na zbliżający się rok szkolny.
- Jesteśmy na końcowym etapie tworzenia rozporządzenia dotyczącego kanonu lektur, głównie zmienionego w obszarze lektur uzupełniających, w bardzo minimalnym zakresie w obszarze lektur obowiązkowych. Tego nie robi minister edukacji, tylko zespół ekspertów specjalnie do tego powołanych. Teraz, po zakończeniu konsultacji, przyjrzę się wszystkim opiniom i podejmę ostateczną decyzję" - zapowiedział w rozmowie z portalem wpolityce.pl Przemysław Czarnek. Polityk podkreślił, że "Zofia Kossak-Szczucka, ale również niektóre dzieła Karola Wojtyły czy Henryka Sienkiewicza powinny być przynajmniej w kanonie lektur uzupełniających".
Minister odniósł się do nazywania Zofii Kossak-Szczuckiej "antysemitką ratującą Żydów" i stwierdził, że jest to "absurd absurdów". "Zofia Kossak-Szczucka nie była żadną antysemitką - była chrześcijanką, chrześcijańską pisarką, która mówiła prawdę i niekiedy wytykała niektórym środowiskom żydowskim antypolonizm"- wyjaśnił Czarnek. Szef resortu edukacji wspomniał również, że pisarka współtworzyła organizacje pomagające Żydom w czasie wojny.
Przemysław Czarnek powiedział, że uzupełnienie kanonu lektur jest po to, aby "nadrobić te dwie dekady straconego czasu, w którym karmieni byliśmy pedagogiką wstydu zamiast dumy, która powinna nas charakteryzować".
Minister Przemysław Czarnek jest przeciwny wprowadzeniu obowiązku szczepień nauczycieli. Szef resortu edukacji i nauki w PR1 Polskiego Radia szacował, że zaszczepionych jest około 80 proc. osób pracujących w oświacie. - Te, które nie zostały zaszczepione, to są te, które mają jakieś obawy w związku z chorobami, które przechodzą, ale też te, które przeszły chorobę COVID-19. Zachęcamy do szczepień już teraz i będziemy robić to cały czas. Nie ma potrzeby wprowadzania obowiązku szczepień wśród nauczycieli, a co do uczniów - nie mamy takiego pomysłu, żeby dzielić dzieci na zaszczepione i niezaszczepione - powiedział minister Czarnek.
Dodał, że w tej chwili jest rozważany jedynie scenariusz powrotu do nauki stacjonarnej od 1 września. Jego resort przeznaczy około 100 milionów złotych na sprzęt, który pozwoli zachować szkołom reżim sanitarny.