Decyzję w sprawie wypuszczenia na wolność Dominika H. podjął Wyższy Sąd Krajowy w Düsseldorfie. Uznał on również, że nie zachodzi obawa ucieczki. Pełnomocnik 25-latka przekazał w rozmowie z Radiem Zet, że mężczyzna może przebywać w swoim miejscu zamieszkania na terenie Niemiec do czasu rozpoznania sprawy o ekstradycje. Postępowanie może potrwać kilka miesięcy.
Do tragicznego wypadku w miejscowości Koźmin (woj. dolnośląskie) na drodze wojewódzkiej numer 352 doszło 6 czerwca. Z relacji świadków wynika, że prawidłowo jadący samochód osobowy został uderzony przez audi, które jechało z nadmierną prędkością. Po spowodowaniu wypadku kierowca audi, Dominik H., miał uciec z miejsca zdarzenia, pozostawiając w swoim aucie pasażera.
Świadkowie wypadku, do których dotarł dziennik "Fakt", mówili, że pasażerowie wysiedli z samochodu o własnych siłach i z początku wydawało się, że nikomu nic poważnego się nie stało. - Ale jak krzyknęli, że jest ranne dziecko, to od razu dobiegłem. [...] Ten człowiek, co spowodował wypadek... uciekł. Nie wiadomo czy był pijany, naćpany czy w szoku - powiedział jeden z nich.
W wyniku wypadku ranne zostały cztery dorosłe osoby, w tym 29-letnia kobieta w zaawansowanej ciąży. Poszkodowane zostało również trzyletnie dziecko, które pomimo udzielonej pomocy poniosło śmierć na miejscu. W akcji ratunkowej wzięły udział dwa zastępy straży pożarnej oraz śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Po wypadku śledczy postawili Dominikowi H. zarzuty ucieczki z miejsca zdarzenia oraz nieumyślnego spowodowania wypadku, którego następstwem jest śmierć innej osoby. Sąd Rejonowy w Zgorzelcu wydał także decyzję o trzymiesięcznym areszcie dla mężczyzny, co pozwoliło na wydanie listu gończego. Dominik H. został zatrzymany na terenie Niemiec w połowie lipca. Mężczyzna stawił się sam na policję i "nie miał zamiaru się ukrywać" - przekazała jego pełnomocniczka. Dominikowi H. grozi do 12 lat pozbawienia wolności.