- Pomysł Ministerstwa Edukacji i Nauki jest na rękę instytucji szkoły, bo dyrekcja nie będzie musiała się zastanawiać, w jaki sposób zapewnić bezpieczeństwo uczniom, którzy nie chodzili na te lekcje - mówi Radiu Zet Dariusz Chętkowski, polonista, nauczyciel etyki w XXI LO w Łodzi.
W wielu szkołach obserwujemy brak zainteresowania lekcjami religii. Jak podaje Radio Zet, dwa lata temu XXI LO w Łodzi trzeba było połączyć grupy na lekcję religii, ponieważ brakowało chętnych. W tym samym czasie rosło zainteresowanie etyką, aż w końcu grupy się zrównały i liczą do kilkunastu osób. - Ponad 80 proc. uczniów, czyli przeważająca większość, nie chodziła jednak na nic - powiedział Dariusz Chętkowski, polonista, nauczyciel etyki w XXI LO w Łodzi.
Już niedługo, zgodnie ze zmianami, które chce wprowadzić minister Przemysław Czarnek, uczniowie będą obowiązkowo musieli wybrać jeden przedmiot - religię lub etykę. Do tej pory mogli wybrać lekcję religii, etyki, uczęszczać na oba te przedmioty lub nie chodzić na lekcję żadnego z nich.
- Jak trafia się uczeń zafascynowany religią, to przez rówieśników oceniany jest nieraz jako dziwoląg, bo według nich poddał się manipulacji przez duchownych. Gdy nie będzie wyboru, taki uczeń jeszcze bardziej będzie się wstydził swoich pasji, bojąc się reakcji rówieśników. Przymusem gasi się zainteresowania - twierdzi nauczyciel etyki, cytowany przez Radio Zet.
Dariusz Chętkowski wymienia również plusy takiego rozwiązania. Zauważa, że w przypadku wprowadzenia takiej opcji, szkoła nie będzie dłużej musiała się martwić o organizowanie opieki osobom, które na te lekcje nie uczęszczają. Do tej pory tacy uczniowie musieli pozostać pod opieką nauczyciela - na przykład przebywać w bibliotece szkolnej.
- Religia, etyka to przedmioty, na które trzeba uczniów pozyskać wartościowymi treściami, osobowością nauczyciela. To nie jest oczywiste, że młodzież przyjdzie na te lekcje. I to jest dobre, bo musimy się cały czas starać, nie korzystać z przymusu - wyjaśnia Chętkowski. Co więcej, uważa, że powinno być takich przedmiotów do wyboru znacznie więcej. - Powinniśmy przyzwyczajać ludzi, że mają wybór. Mogą wybrać disco polo albo muzykę poważną. Jak ktoś się nie chce rozwijać i niczego by nie wybrał, to jego sprawa - mówi. Stwierdza również, że "przymusu nikt nie lubi, lubi mieć wybór".
Z kolei ksiądz Marcin Wojtasik, przewodniczący Wydziału Katechetycznego Kurii Metropolitalnej Łódzkiej, katecheta w I LO w Łodzi uważa, że "wybór niczego nie jest dobry z punktu widzenia wychowawczego, bo nie mobilizuje do pracy". Jego zdaniem podstawa programowa powinna zostać zmieniona tak, aby nie identyfikować religii z konkretnym wyznaniem. - Byłbym też za tym, by zmniejszyć liczbę zajęć do jednej godziny tygodniowo. Przynajmniej od klasy czwartej podstawówki. Chodzi o młodzież, która ma dużo zajęć dodatkowych - wyjaśnia ks. Wojtasik Radiu Zet.
Jak wynika z danych opublikowanych przez Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego w roku szkolnym 2019/2021 na lekcje religii chodziło 87,6 proc. uczniów. Jednak dyrektorzy widzą wyraźny spadek zainteresowania lekcjami religii. Jak podają, im starsi są uczniowie, tym mniejsze zainteresowanie przedmiotem.