Będzie proces o znieważenie prezydenta. Sąd nie umorzył sprawy Jakuba Żulczyka. "Krytykę podtrzymuję"

Warszawski Sąd Okręgowy odrzucił wniosek obrony Jakuba Żulczyka o umorzenie sprawy znieważenia prezydenta. Tym samym jesienią ma ruszyć proces pisarza, który we wpisie na portalu społecznościowym nazwał Andrzeja Dudę "debilem". - Celem tego nie było zwrócenie na siebie uwagi ani wykpienie czy upokorzenie człowieka, który pełni funkcję prezydenta, pana Andrzeja Dudy, tylko krytyka jego bardzo nierozsądnych zachowań, którą podtrzymuje - mówił Żulczyk w sądzie.
Zobacz wideo Wszystkie żarty i żarciki prezydenta Dudy

W marcu bieżącego roku Jakub Żulczyk poinformował o sprawie, którą wytoczyła mu warszawska prokuratura. "Dowiedziałem się właśnie, że Prokuratura Rejonowa Warszawa Śródmieście Północ skierowała do Sądu Okręgowego Warszawa akt oskarżenia przeciwko mnie z artykułu 135 Kodeksu karnego, czyli znieważenia głowy Państwa" - podkreślił pisarz.

Przypomnijmy, w listopadzie zeszłego roku Żulczyk komentował we wpisie facebookowym stanowisko Andrzeja Dudy ws. amerykańskich wyborów prezydenckich. Duda nie pogratulował wówczas Joe Bidenowi zwycięstwa, a tylko "udanej kampanii". Napisał też, że czeka na nominację Bidena przez Kolegium Elektorskie. "Nigdy nie słyszałem, aby w amerykańskim procesie wyborczym było coś takiego, jak 'nominacja przez Kolegium Elektorskie'. Biden wygrał wybory. (...) Wszystko co następuje od dzisiaj - doliczenie reszty głosów, głosowania elektorskie - to czysta formalność. Joe Biden jest 46. prezydentem USA. Andrzej Duda jest debilem" - stwierdził pisarz.

Żulczyk: Widzę pewną niesprawiedliwość

W poniedziałek 9 sierpnia w warszawskim Sądzie Okręgowym odbyło się posiedzenie, na którym rozpatrywano wniosek obrony o umorzenie sprawy. Jakub Żulczyk podkreślił, że słowa "debil" użył z premedytacją. - Celem tego nie było zwrócenie na siebie uwagi ani wykpienie czy upokorzenie człowieka, który pełni funkcję prezydenta, pana Andrzeja Dudy, tylko krytyka jego bardzo nierozsądnych zachowań, którą podtrzymuje - powiedział. Zaznaczył, że krytyka, co prawda była "ostra", ale uzasadniona. - Prezydent Duda użył na wiecu wyborczym sformułowania: "LGBT to nie ludzie", czyli odczłowieczył dużą część społeczeństwa i nie został z tego powodu pociągnięty do jakiejkolwiek odpowiedzialności. Widzę w tym pewną niesprawiedliwość - mówił, jak podaje "Gazeta Wyborcza", Żulczyk. 

Jego pełnomocnik mec. Krzysztof Nowiński zaznaczył z kolei, że wpis pisarza miał charakter felietonu, a więc formy, która rządzi się określonymi prawami. - Ta wypowiedź nie miała charakteru nieracjonalnej zniewagi, miała charakter ostrej, ale mimo wszystko krytyki - dodał, cytowany przez polsatnews.pl za Polską Agencją Prasową, adwokat.

Sąd nie uwzględnił wniosku obrony, co oznacza, że rusza proces pisarza. Nie wyznaczono jeszcze terminu rozprawy. Jak podaje "Wyborcza", proces ma się rozpocząć na przełomie października i listopada. Żulczykowi za znieważenie głowy państwa grozi do trzech lat więzienia.

Więcej o: