38-letni Marcin L. z powiatu zgierskiego (woj. łódzkie) jest oskarżony o nielegalne wydobywanie z ziemi obiektów zabytkowych, "w tym o wielkim znaczeniu dla historii i kultury" oraz zniszczenie zabytków w postaci stanowisk archeologicznych. Akt oskarżenia trafił do Sądu Okręgowego w Łodzi.
Jak wynika z informacji "Dziennika Łódzkiego" mężczyzna nielegalnie pozyskiwał zabytkowe obiekty, wykopując je na istniejących stanowiskach archeologicznych. Funkcjonariuszom udało się trafić na trop Marcina L., w związku z czym zorganizowali akcję przeszukania na jego posesji.
Policjanci, wyposażeni w wykrywacze metali, znaleźli tam m.in. monety, fragmenty sztućców oraz topór, który jest datowany na XI-XIII wiek.
- Biegły stwierdził, że w stosunku do tego przedmiotu, z uwagi na niemożność dokładnego ustalenia miejsca odkrycia, została utracona szansa zlokalizowania ważnego dla historii i archeologii miejsca zdeponowania lub porzucenia przedmiotu, a tym samym nieodwracalnie został zniszczony kontekst kulturowy tego znaleziska - podkreślała prokuratorka Aleksandra Złotnicka z Prokuratury Rejonowej w Zgierzu w akcie oskarżenia cytowanym przez dziennik.
Jak podkreślali śledczy, Marcin L. po odnalezieniu wspomnianych zabytkowych przedmiotów, powinien o tym niezwłocznie powiadomić służby państwowe. Znaleziska powinny z kolei zostać przekazane do Muzeum Miasta w Zgierzu.
Po przesłuchaniu mężczyzna przyznał się do zarzucanego mu czynu. Złożył także wyjaśnienia - jak tłumaczył, rozpoczął poszukiwania archeologiczne, inspirując się programami na Discovery (seria o Indianie Jonesie). Traktował to jako hobby i formę rozrywki - relacjonował "Dziennik Łódzki".
Mężczyzna zapewniał również, że nie prowadził poszukiwań w celach zarobkowych, nie handlował przedmiotami oraz nie zdawał sobie sprawy z tego, że na tego typu poszukiwania potrzebna jest specjalna zgoda. Wyraził skruchę i wystąpił z wnioskiem o dobrowolne poddanie się karze. O jego losie zadecyduje teraz sąd.