W serwisie YouTube pojawiło się nagranie, na którym słychać krzyki mężczyzny i widać, że próbuje bronić się przed policjantami. Poseł Piotr Borys zapowiedział, że podejmie się interwencji w tej sprawie.
Wczoraj około godziny 6 rano policjanci z Lubina zostali wezwani na miejsce, gdzie mężczyzna miał rzucać kamieniami w okna zabudowań. "Na numer alarmowy zadzwoniła matka mężczyzny, która zaznaczyła, że syn nadużywa narkotyków. Wobec agresywnego i pobudzonego mieszkańca Lubina funkcjonariusze użyli chwytów obezwładniających oraz kajdanek. W związku z jego irracjonalnym zachowaniem i podejrzeniem, że może znajdować się pod wpływem narkotyków, na miejsce wezwano pogotowie ratunkowe" - czytamy w komunikacie policji.
Medycy, którzy pojawili się na miejscu zadecydowali, że stan mężczyzny wymaga hospitalizacji, więc został on przewieziony w asyście policji na SOR. Po niemal dwóch godzinach komenda w Lubinie została poinformowana o tym, że mężczyzna zmarł w szpitalu. "Trwa śledztwo w tej sprawie" - podaje policja.
W serwisie YouTube pojawiło się nagranie z tej interwencji policjantów. Film zostało wykonany z okna jednego z pobliskich budynków i widać na nim przebieg zdarzeń. Policjanci użyli wobec mężczyzny siły, chcąc go obezwładnić. Ten jednak nie dawał za wygraną - krzyczał, wyrywał się i wzywał pomocy.
Funkcjonariusze próbowali umieścić mężczyznę w aucie, ale ten osunął się na ziemię. Jak podaje Polsat News, policjantka, która brała udział w zdarzeniu, w pewniej chwili odbiega - najprawdopodobniej w stronę pobliskiej Komendy Powiatowej Policji w Lubinie. Mężczyźni pozostali jednak z zatrzymanym, który jak widać na nagraniu, nie rusza się i nie reaguje na poklepywanie po twarzy.
Poseł Piotr Borys na Twitterze poinformował, że zamierza zająć się tą sprawą. "Tę sprawę należy wyjaśnić. Nie żyje młody człowiek, mieszkaniec Lubina. Film jest dostępny w sieci. Będę interweniował w Komendzie Policji w Lubinie, aby sprawdzić wszystkie okoliczności" - napisał na Twitterze.
Jak podaje "Gazeta Wrocławska", sprawą śmierci zatrzymanego zajmuje się teraz prokuratura. Ciało mężczyzny trafi na autopsję, aby można było poznać przyczynę zgonu.
Reporterka Polsat News dotarła do nieoficjalnych informacji z których wynika, że w lubińskim szpitalu w piątek w ogóle takiego pacjenta nie było. Podobnie mówi poseł PO Piotr Borys. - Jest jedna nieścisłość. Otóż według informacji przekazanych mi przez dyrekcję szpitala, ten młody człowiek umarł już w karetce. Nie jak podano, że po 2 godzinach w szpitalu. A więc ten zgon nastąpił bezpośrednio po tej interwencji i musimy sprawdzić, co było przyczyną, czy użyto właściwych środków przymusu bezpośredniego, czy nie wystarczyło skucie kajdankami - powiedział polityk.