Zdaniem doktora Pawła Grzesiowskiego podpalenie punktu szczepień było prowokacją, która miała przestraszyć ludzi.
W nocy z niedzieli na poniedziałek w Zamościu podpalono punkt szczepień oraz Państwową Stację Sanitarno-Epidemiologiczną. - Będziemy niezwykle surowo podchodzić do takich aktów, które miały miejsce w Grodzisku Mazowieckim i Zamościu. Nie będzie żadnej tolerancji. Będziemy z całą determinacją ścigać wszystkie przypadki tego typu - powiedział podczas briefingu prasowego premier Mateusz Morawiecki.
- Dopóki te osoby nie zostaną zidentyfikowane i ukarane, to musimy mieć ochronę. Częstsze kontrole policji, straży miejskiej powinny być w tej chwili kierowane właśnie wokół punktów szczepień. Szczególnie tam, gdzie mamy te punkty szczepień słabo zabezpieczone - ocenił w TVN24 doktor Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej do spraw COVID-19. - To kolejny taki akt agresji. Chyba najbardziej niebezpieczny - mówił.
Jego zdaniem to od początku do końca zaplanowana akcja. - To są kilkuosobowe ekipy. Koledzy mówią, że podjeżdża po prostu busik i wyskakują ludzie, którzy są przygotowani do tej akcji - mówił Grzesiowski, który uważa, że zadaniem służb jest znalezienie organizatorów ataków i nałożenie na nich kar. Dodał, że w tej chwili pacjenci przed punktami szczepień i personel tam pracujący nie mogą czuć się bezpiecznie.
Ponad 17,5 miliona Polaków jest już w pełni zaszczepionych przeciwko COVID-19 - poinformowało Centrum Informacyjne Rządu na twitterowym profilu #szczepimysię.
Do tej pory w naszym kraju zarejestrowano 2 883 284 zakażenia koronawirusem. Zmarło 75 265 osób. Wyzdrowiały 2 653 934 osoby, u których wcześniej potwierdzono zakażenie koronawirusem.