O tym, że homofobiczne deklaracje mogą skończyć się ograniczeniem funduszy unijnych dla województw, pisaliśmy po konferencji Urzędu Marszałkowskiego woj. lubelskiego. Obecna zdalnie unijna urzędniczka Cinzia Masina ostrzegała, że dyskryminacja osób LGBT+ będzie brana pod uwagę przy przyznawaniu dotacji. W województwie lubelskim "Stanowisko w sprawie wprowadzania ideologii LGBT do wspólnot samorządowych" przyjęto w kwietniu 2019 roku.
Kolejne samorządy zdają się być zaniepokojone możliwością utraty funduszy, na co wskazuje wicemarszałek Małopolski Tomasz Urynowicz, polityk Porozumienia.
- Niebezpieczeństwo jest bardzo poważne. Ja już wyraziłem swoje stanowisko w tej sprawie. Jestem zwolennikiem unieważnienia uchwały tzw. deklaracji sejmiku dotyczącej LGBT. Komisja Europejska wyprzedziła nas już formalnie o podjętych krokach. To są trzy bardzo zdecydowane kroki. Przede wszystkim wstrzymanie negocjacji nowej perspektywy unijnej. Dzisiaj wiemy, że te środki to 2 miliardy 560 mln euro. Te środki od edukacji, drogownictwo, po rozwój kolei, po szpitale - wszystko, co do tej pory mogliśmy sobie realizować i wyobrazić. Z drugiej strony wstrzymanie bieżących wydatków - wyjaśniał Urynowicz w Radiu Kraków.
Marszałkiem województwa jest Witold Kozłowski z PiS, jednak Urynowicz ma nadzieję, że uda mu się przekonać kolegów i partnerów z Prawa i Sprawiedliwości do tego, aby deklarację unieważnić, bo - jak wyjaśniał - mieszkańcy Małopolski, aby pielęgnować wartości rodzinne, nie potrzebują deklaracji sejmiku, a środków finansowych na rozwój regionu.
Dlatego jeszcze raz proszę i apeluję, abyśmy podejmowali wspólne kroki zmierzające do unieważnienia tej uchwały. Moje stanowisko jest znane, dyskutowaliśmy na ten temat na zarządzie i tutaj w imieniu swoim i Porozumienia deklarujemy podjęcie wszelkich możliwych działań do tego, aby nie dopuścić do tak dramatycznej sytuacji jak obcięcie środków z Unii Europejskiej dla Małopolski
- mówił wicemarszałek. Jego wypowiedzi w tej sprawie opublikował Jan Strzeżek, wicerzecznik Porozumienia i szef gabinetu politycznego wicepremiera Jarosława Gowina. Można więc przyjąć, że jest to oficjalne stanowisko partii wchodzącej w skład Zjednoczonej Prawicy.
Urynowicz wyjaśniał, że w Zjednoczonej Prawicy trwa dyskusja na ten temat i "jest przekonany, że nie będzie odosobnionym głosem". - Wydaje mi się, że wiele osób podziela mój pogląd. Niemniej jednak czeka nas bardzo poważna dyskusja i tutaj nie znajduję żadnego uzasadnienia ani żadnego pomysłu na to, w jaki inny sposób można rozwiązać ten problem niż unieważnić uchwałę, o której mówimy. Tego też oczekuje Komisja Europejska. Dzisiaj jesteśmy w trakcie przygotowywania odpowiedzi na oficjalny list ostrzegawczy Komisji Europejskiej, który wpłynął 14 lipca do polskiego rządu, i to jest ostatni moment na podjęcie decyzji, bo zakończyliśmy wstępny etap negocjacji Umowy Partnerstwa - tłumaczył.
Urynowicz podkreślał, że homofobiczna deklaracja nie jest aktem prawa, a w województwach, gdzie takiej uchwały nie podjęto, "nie ma działań dyskryminacji innych albo promocji jakichś niepożądanych wartości, o których myśli konserwatywna większość sejmiku".
Wicemarszałek poinformował również, że uchwała może mieć wpływ na organizację Igrzysk Europejskich 2023. - Na pewno europejskie stowarzyszenia olimpijskie przyglądają się bardzo uważnie tej dyskusji, bo takie informacje wstępne docierały z różnych środowisk. Mam nadzieję, że decyzja, którą postuluję o unieważnieniu tej deklaracji, wszelkie zagrożenia odsunie od nas - dodał.
Deklarację w sprawie "sprzeciwu wobec wprowadzenia ideologii LGBT do wspólnot samorządowych" Sejmik Województwa Małopolskiego przyjął wiosną 2019 roku. W dokumencie czytamy, że radni zdecydowanie sprzeciwiają się działaniom "zorientowanym na promowanie ideologii ruchów LGBT, której cele naruszają podstawowe prawa i wolności zagwarantowane w aktach prawa międzynarodowego, kwestionują wartości chronione w polskiej konstytucji, a także ingerują w porządek społeczny". Ich zdaniem działania te "zorientowane są na anihilację wartości ukształtowanych przez wielowiekowe dziedzictwo chrześcijaństwa, ważnych szczególnie dla mieszkańców Małopolski".
W trakcie debaty przewodniczący sejmiku i były rzecznik rządu Beaty Szydło mówił, że jest to "deklaracja prewencyjna", a radny Jan Duda, prywatnie ojciec prezydenta, przekonywał, że "są przesłanki, że jest takie zagrożenie".