"Plaża Rozewie, niestrzeżona; w słoneczny dzień Bałtyk pochłonął 2 osoby, zniszczył rodzinę" - napisał na Twitterze Sebastian Kluska, dyrektor Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa, specjalista zarządzania bezpieczeństwem. Mężczyźni weszli do Morza Bałtyckiego na niestrzeżonej plaży, mimo że obok na strzeżonym kąpielisku powiewała czerwona flaga.
Jak informuje "Fakt", do wody wszedł ojciec i jego syn. W tym czasie matka 22-latka i zarazem żona 50-latka została na plaży. Kiedy dostrzegła, że bliscy zniknęli jej z oczu, niezwłocznie zawiadomiła ratownika. Ciało 50-letniego mężczyzny znaleziono dwie godziny po zdarzeniu.
W czwartek, po trzech dniach poszukiwań odnaleziono też ciało 22-latka. - Z wody zostało wyciągnięte ciało młodego mężczyzny. Trwają czynności zmierzające do ustalenia tożsamości mężczyzny - przekazała sierż. Monika Mularska z Komendy Powiatowej Policji w Pucku. Z kolei kom. Michał Sienkiewicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku potwierdził w rozmowie z "Faktem", że znalezione ciało należy do zaginionego kilka dni wcześniej mężczyzny. - To ciało poszukiwanego od poniedziałku 22-latka - wyjaśnił kom. Michał Sienkiewicz.
"W Rozewiu na wysokości wejścia na plażę nr 16 trwają poszukiwania mężczyzny w wieku 22 lat. Wcześniej udało się odnaleźć w toni wodnej 50-letniego ojca zaginionego, który nie wykazywał jakichkolwiek czynności życiowych" - napisali na Facebooku ratownicy z Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa. I dodali, że mimo podjętej resuscytacja krążeniowo-oddechowej (RKO), "nasi ratownicy i strażacy z OSP Chłapowo, niestety nie przywrócili mu czynności życiowych. Przybyły na miejsce ZRM [Zespół Ratownictwa Medycznego - red.] stwierdził zgon mężczyzny."
W działania na morzu oraz lądzie zaangażowany był statek ratowniczy Bryza, łódź BSR Władysławowo R14, śmigłowiec Gdyńska Brygada Lotnictwa Marynarki Wojennej oraz jednostki OSP, PSP, Polska Policja i WOPR. Akcję ze skutkiem negatywnym zakończono wówczas o 16.15.