"Walczymy pod skrzydłami Strajku Kobiet o normalność, demokrację, zdrowie i bezpieczeństwo: prawa kobiet, prawa LGBT, przeciwko wykluczeniu, nacjonalizmowi, faszyzmowi i przywłaszczaniu państwa przez rządzących oraz hierarchów kościelnych" - tak piszą o sobie działacze nieformalnej grupy Cień Mgły.
W czwartek ok. godz. 20 pojawili się w hali przylotów na warszawskim Lotnisku Chopina.
"Sezon turystyczny trwa, więc postanowiliśmy przywitać ludzi odwiedzających nasz kraj, jak i tych wracających z urlopu. Turystom zaproponowaliśmy unikalne atrakcje - być może nie każdy z przybyłych ma świadomość, iż przy pomocy kilkugodzinnego lotu samolotem, cofnął się prawie do czasów Średniowiecza. Tym, którzy wracają z urlopu, niestety zapewniliśmy twarde lądowanie, przypominając o różnych sukcesach PiS-u" - czytamy na fanpage'u grupy na Facebooku.
Na transparentach znajdowały się takie hasła jak m.in. "Przyleciałeś do Polski, w której rząd jest homofobiczny", "Witamy w piekle kobiet", "Witamy w Polsce, w której kobiety muszą rodzić martwe płody", "Witamy w Polsce, w której religijna indoktrynacja zastępuje edukację", "Witamy w Polsce, gdzie gwałcenie dzieci przez księży jest tylko 'uleganiem pokusie'". Hasła napisano w języku angielskim, tureckim, włoskim i greckim.
"Mimo lekkiego szoku większości z wychodzących na halę przylotów podróżnych, wielu z nich pozytywnie odniosło się do naszej akcji i treści kartonów. Od jednej z przybywających kobiet usłyszeliśmy nawet 'świetne transparenty'. Były i zdziwione oczy, i uśmiechy" - relacjonują uczestnicy akcji.
Organizatorzy twierdzą, że funkcjonariusze policji i ochrona "starali się ich przekonać, że nie mają prawa demonstrować na terenie lotniska bez zezwolenia". Ostatecznie uczestnicy nie zostali usunięci z hali. Po trwającej kilkadziesiąt minut demonstracji opuścili teren lotniska.