Zawiadomienie w sprawie zatrzaśniętego w samochodzie niemowlaka wpłynęło do dyżurnego policji w Łomży (woj. podlaskie) koło godz. 13, w lipcowy upalny dzień. Sytuacja była poważna, liczyła się dosłownie każda minuta.
Okazało się, że matka chłopca przez przypadek zatrzasnęła w samochodzie swojego 14-miesięcznego syna oraz kluczyki do auta. Według ustaleń łomżyńskich funkcjonariuszy kobieta położyła klucze od auta razem z torebką na przednim fotelu i poszła włożyć dziecko do fotelika.
Do zatrzaśnięcia pojazdu doszło kiedy zamknęła tylne drzwi samochodu, wówczas zamki same się zablokowały.
"Matka, widząc powagę sytuacji, zadzwoniła pod numer alarmowy. Na miejsce natychmiast udali się policjanci z łomżyńskiej patrolówki" - informują policjanci z Komendy Miejskiej Policji w Łomży.
Policjanci postanowili jak najszybciej działać - tego dnia temperatury były bardzo wysokie. Życie i zdrowie chłopca zamkniętego w samochodzie było więc zagrożone. Mundurowi wybili boczną szybę w aucie, bezpiecznie wydostali malucha z pojazdu i przekazali go pod opiekę matki.
Łomżyńscy policjanci przypominają, że wystarczy zaledwie kilka minut, aby szczelnie zamknięty samochód, zostawiony w pełnym słońcu, nagrzał się do bardzo wysokich temperatur, które zagrażają życiu oraz zdrowiu osób i zwierząt znajdujących się wewnątrz pojazdu."Widząc zagrożenie, nie bądźmy obojętni i poinformujmy o wszystkim Policję, dzwoniąc pod numer alarmowy" - zaapelowali funkcjonariusze.