W środę 28 lipca dyżurny oficer Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Łodzi po godz. 15 poinformował o wypadku, który miał miejsce na autostradzie A1 - przekazał "Dziennik Łódzki". Do zdarzenia doszło w pobliżu miejscowości Niedrzew Drugi na terenie powiatu kutnowskiego w województwie łódzkim.
Według informacji dziennika autokarem podróżowało 44 dzieci w wieku od 12 do 16 lat, które wracały z letniego obozu. Dziesięcioro z nich jest poszkodowanych, ośmioro trafiło do szpitala. Nie ma ofiar śmiertelnych. Na miejsce wysłano dwa śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego oraz kilka karetek.
Justyna Cywka z policji w Kutnie poinformowała portal włocławek.naszemiasto.pl, że według wstępnych informacji autokar uderzył w tył naczepy tira. Na razie nie wiadomo, z jakich przyczyn doszło do wypadku.
Siła uderzenia miała być na tyle duża, że autokar odbił się od ciężarówki, następnie przebił przez barierki odgradzające oba pasy autostrady i zatrzymał na rozdzielającym je pasie zieleni. - Kierowca autokaru nie uskarża się na stan zdrowia. Został przebadany na obecność alkoholu, jest trzeźwy - przekazała asp. Cywka Wirtualnej Polsce.
- Autostrada A1 w kierunku Łodzi jest nieprzejezdna. W kierunku Gdańska samochody poruszają się jednym pasem. Na razie nie wiadomo, jak długo potrwają utrudnienia - informowała policjantka podczas rozmowy z portalem.
"Droga nr A1 - 238.0 km na odcinku 0,1 km zderzenie autobusu z pojazdem ciężarowym. Jezdnia kierunek Łódź zablokowana, kierunek Gdańsk - zablokodowane dwa pasy, ruch odbywa się pasem awaryjnym. Dwa radiowozy WRD blokują ruch w kierunku Łodzi na wysokości węzła Kowal i będą kierować pojazdy na trasę K-91. Pojazdy z zatoru wyjeżdżają przez otwarte przez kierowców bramy awaryjne na MOP Strzelce i wcześniejsze" - czytamy na stronie internetowej Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.