Polityczki odpowiadają na "męski" plebiscyt IPN. "Nie ma na to zgody"

Polityczki partii Razem zareagowały na plebiscyt naukowców stworzony przez IPN, w którym nie znalazła się żadna nominowana kobieta i zainicjowały własną akcję "Gigantki Nauki". - Taki sposób traktowania kobiet w nauce to nic nowego - wyjaśnia motywy decyzji posłanka Daria Gosek-Popiołek. - Nie ma na to zgody - dodaje.

Na początku lipca Instytut Pamięci Narodowej zorganizował plebiscyt "Giganci Nauki", w którym można zagłosować na postać, która "dokonała najbardziej przełomowych odkryć i wynalazków". Wśród 12 naukowców znaleźli się: Marian Adam Rejewski, Stanisław Marcin Ulam, Ignacy Mościcki, Rudolf Stefan Jan Weigl, Jan Czochralski, Stefan Władysław Bryła, Aleksander Wasiutyński, Stanisław Wojciech Rogalski, Tadeusz Sędzimir, Tadeusz Apolinary Wenda, Jerzy Dąbrowski i Jerzy Stanisław Rudlicki.

Wśród naukowców nie znalazła się żadna kobieta, co wywołało oburzenie i protesty. IPN wydał specjalne oświadczenie w tej sprawie. "Kobiety są częścią historii Polski i IPN nie zapomina o nich, ani w kampanii Giganci nauki PL, ani w swoich akcjach edukacyjnych i wydawnictwach" - podkreślono w komunikacie. Jak dodano, Instytut Pamięci Narodowej wydał w ostatnim czasie wiele broszur na temat kobiet, które przyczyniły się do rozwoju Polski.

IPN "Giganci Nauki" i ani jednej kandydatki. IPN: Nie zapominamy o kobietach

"Czarnek robi wszystko, by pozbawić dziewczyny i kobiety głosu"

Na plebiscyt IPN postanowiła odpowiedzieć posłanka Daria Gosek-Popiołek i krakowski okręg partii Razem. W ten sposób polityczki ugrupowania zainicjowały akcję "Gigantki Nauki". Na specjalnej stronie internetowej mają być promowane zasłużone naukowczynie związane z Polską.

Ile razy w ciągu średnio dwunastu lat spędzonych w murach polskich szkół można usłyszeć, obok nazwiska Marii Skłodowskiej-Curie, o Józefie Joteyko, Alicji Dorabialskiej, Marii Czaplickiej, czy Łucji Charewicz? Korzystamy z ich dorobku naukowego, jednak nie istnieją one w dyskursie publicznym

- podkreśla Daria Gosek-Popiołek.

Posłanka dodała, że obecny minister edukacji Przemysław Czarnek "robi wszystko, by pozbawić dziewczyny i kobiety głosu".

- Nie ma na to mojej zgody. Konkurs zorganizowany przez IPN był dla nas ostatecznym impulsem do działania. Ale taki sposób traktowania kobiet w nauce to nic nowego. To tylko kolejna cegiełka dołożona do budowy wielkiej świątyni patriarchalnego społeczeństwa, w którego oficjalnej historii zapisują się tylko postaci męskie - zaznaczyła polityczka, dodając, że uwzględnianie sukcesów m.in. naukowczyń w publicznym przekazie jest także "wsparciem dla współczesnego środowiska kobiet w nauce".

"Historia w podręcznikach szkolnych jest historią przede wszystkim wybitnych mężczyzn"

Przypomnijmy, że 8 marca bieżącego roku ukazała się publikacja Gazeta.pl zatytułowana "Historia bez Polki". To efekt analizy ponad dwóch tysięcy stron podręczników do historii, z których wyłoniła się osobliwa narracja o historii Polek: pozbawiona tła społecznego, traktująca kobiety jako ciekawostkę.

W dalszym ciągu historia w podręcznikach szkolnych jest historią przede wszystkim wybitnych mężczyzn oraz historią narodu lub społeczeństwa - wspólnot w opowieściach o przeszłości pozbawionych płci

- mówiła w rozmowie z Gazeta.pl dr Agnieszka Janiak-Jasińska z Wydziału Historii Uniwersytetu Warszawskiego. - Zbyt często kobiety oraz wątki dotyczące życia codziennego przywoływane są w roli anegdoty, czy ciekawostki, uatrakcyjniającej "poważną" narrację historyczną - podkreśliła historyczka.

Więcej na ten temat można przeczytać w poniższym tekście:

Maria Skłodowska-Curie, Eliza Orzeszkowa, królowa Bona Autorzy podręczników niewiele piszą o kobietach? "Bo niewiele o nich wiedzą"

Więcej o: