Wypadek pod Radomskiem. Trzymiesięczny areszt dla 36-latki. Przyznała, że ma problem z alkoholem

Sprowadzenie katastrofy w ruchu lądowym oraz prowadzenie samochodu w stanie nietrzeźwości - takie zarzuty usłyszała 36-latka, oskarżona o spowodowanie wypadku pod Radomskiem, w wyniku którego zmarła jedna osoba. Kobieta przyznała, że ma problem z alkoholem. Grozi jej do 18 lat więzienia.
Zobacz wideo Tomaszów Lubelski. Auto zatrzymało się przed przejściem, uderzył w nie inny kierowca

Do wypadku doszło w sobotę 24 lipca rano w miejscowości Wygoda pod Radomskiem w województwie łódzkim. Na drodze wojewódzkiej numer 784 zderzyły się samochód osobowy i bus, którym podróżowali m.in. obywatele Ukrainy. W wyniku wypadku do szpitala trafiło 10 osób, kilka z nich wciąż jest hospitalizowanych. Jeden z rannych - 37-letni obywatel Ukrainy - zmarł.

Policja - zdjęcie ilustracyjneŁódzkie. Nie żyje mężczyzna ranny w wypadku pod Radomskiem

Wypadek pod Radomskiem. Trzymiesięczny areszt dla oskarżonej

W poniedziałek Sąd Rejonowy w Radomsku zdecydował o zastosowaniu trzymiesięcznego aresztu wobec 36-latki, która kierowała osobówką - informuje "Dziennik Łódzki". Kobieta usłyszała zarzuty sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym oraz prowadzenia samochodu w stanie nietrzeźwości - miała cztery promile alkoholu w organizmie. Jak dowiedziało się RMF FM, w czasie przesłuchania przez prokuratura kobieta przyznała, że ma problemy z alkoholem.

- Sąd w całości uwzględnił wniosek prokuratury o zastosowanie aresztu tymczasowego. Wystąpiliśmy z takim wnioskiem ze względu na wysokość kary grożącej podejrzanej i obawę matactwa - powiedział, cytowany przez "Dziennik Łódzki", Jacek Bocianowski z Prokuratury Rejonowej w Radomsku. 36-latce może grozić nawet do 18 lat pozbawienia wolności.

Spektakl przed Szklanym Domem w Warszawie (20.03.21 r.)Alarm bombowy przy domu Jarosława Kaczyńskiego. Jest decyzja prokuratury

Więcej o: