Muzeum Okręgowe w Pile, dzięki pracy kierownika muzealnego działu archeologii doktora Jarosława Roli, wzbogaciło się o wiele niezwykłych zabytków. Pierwszego odkrycia, które doprowadziło do kolejnych, dokonali ratownicy wodni prowadzący w rzece ćwiczenia z nurkowania. Jak się okazało, natrafili wówczas na pokrywkę popielnicy kultury pomorskiej - mówił TVN24 dr Rola. W niezwykłych popielnicach grzebano prochy zmarłych.
"W trakcie wspólnego nurkowania w Gwdzie - przedstawiciela jednostki Ochotniczej Straży Pożarnej Ratownictwa Wodnego w Pile Jacka Jackowiaka oraz archeologa z naszego muzeum dra Jarosława Roli - doszło do ciekawego odkrycia. Na dnie rzeki odnaleziono i następnie wydobyto całkowicie zachowane naczynie gliniane z końca epoki brązu, a więc liczące sobie blisko trzy tysiące lat. Jest to ręcznie lepiony puchar na pustej nóżce" - czytamy w opisie pod nagraniem prezentującym moment wydobycia znaleziska (film z maja bieżącego roku).
Udało się odkryć również inne przedmioty - kubek sprzed dwóch tysięcy lat oraz późnośredniowieczny dzban.
- Udało nam się znaleźć dwa naczynia. Starszy to kubek gliniany z przełomu II i I wieku przed naszą erą. Młodszy to dzban z okresu późnego średniowiecza i nowożytności, czyli pomiędzy XIV-XVI wiekiem a wiekiem XIX. Kubek był w bardzo dobrym stanie, natomiast dzban był trochę uszkodzony - opowiadał przed kilkoma dniami dr Jarosław Rola portalowi asta24.pl.
- Meandrująca rzeka przez setki lat zmieniała swój bieg, aż w końcu wymyła pradawne cmentarzysko […] Wiedziałem, że na jednej pokrywce [pierwszym znalezisku odkrytym przez ratowników - red.] się nie skończy i że trzeba zacząć systematyczne poszukiwania - mówił w TVN24 dr Rola.
Według archeologa naczynia, które odnaleziono w rzece, pochodzą z tego miejsca i nie zostały przeniesione z dużych odległości przez prąd wody. Wskazywałoby to na dowód kultury pomorskiej (pochodzącej z okresu VII-III wieku p.n.e.) na tych terenach. Podstawą do wydzielenia kultury pomorskiej miał być m.in. bardzo charakterystyczny obrządek pogrzebowy z urnami twarzowymi.
Popielnice na prochy bliskich po kremacji miały wyodrębnione oczy, nosy, czasem nawet uszy z kolczykami, a to właśnie na brzegach Gwdy prawdopodobnie miał znajdować się ich cmentarz. Po raz ostatni zmarłych grzebano tam dwa tysiące lat temu.
- Rwący nurt rzeki z jednej strony utrudnia poszukiwania, a z drugiej czyni je w ogóle możliwymi. Gdy schodzimy pod wodę jednego dnia, to możemy nic nie znaleźć. A jak wrócimy za tydzień lub dwa, to prąd może odsłonić przedmioty, których wcześniej nie widzieliśmy - tłumaczył archeolog.
Kultura pomorska to odmiana kultury łużyckiej (występująca w epoce brązu i wczesnej epoce żelaza na ziemiach polskich, czeskich, słowackich, ukraińskich czy niemieckich). Jak żartowali archeolodzy, pamiątki po niej dałoby się odnaleźć nawet na Księżycu, ze względu na "wszędobylskość" jej przedstawicieli.