O sprawie poinformował białostocki "Kurier Poranny". To nie pierwszy raz, kiedy naukowcy z Akademickiego Ośrodka Diagnostyki Patomorfologicznej i Genetyczno-Molekularnej przy Uniwersytecie Medycznym w Białymstoku wykryli podwójne zakażenia.
- Pierwszy taki przypadek stwierdziliśmy na przełomie kwietnia i maja. Wykryliśmy, że w jednej próbce występują jednocześnie dwa różne warianty: brytyjski i indyjski - powiedział doc. Radosław Charkiewicz. - Początkowo myśleliśmy, że może doszło do zmieszania próbek. Później jednak zauważyliśmy kilka, a nawet kilkanaście podobnych przypadków, więc pomyśleliśmy, że coś jest na rzeczy - dodał.
Eksperci nie do końca wiedzą jeszcze, jak to możliwe, że pacjent może zarazić się dwoma wariantami koronawirusa jednocześnie, jednak jak podkreślił doc. Charkiewicz, w przypadku wirusa SARS-CoV-2 nie może dojść do połączenia różnych szczepów w jeden. - Ich materiały genetyczne nie mogą się wymieszać. W związku z tym może dojść do koinfekcji, czyli jednoczesnego występowania dwóch szczepów wirusa u jednego pacjenta - wyjaśnił.
O tym, że zakażenie się dwoma wariantami koronawirusa jednocześnie jest możliwe, donosiliśmy już jakiś czas temu. Lekarze podejrzewają bowiem, że 90-letnia Belgijka, która zmarła w marcu tego roku, zakaziła się COVID-19 od dwóch różnych osób. Kobieta nie była zaszczepiona, a badania laboratoryjne wykazały, że choroba wywołana była u niej przez wariant Alfa oraz Beta.