Katowice. Już drugi pyton dywanowy hula wolny po mieście. Jest wielki. Pierwszy zwiał tydzień temu

Czy ktoś na os. Tysiąclecia w Katowicach ma hodowlę pytonów i nie umie ich upilnować? Tydzień temu odnaleziono na osiedlu wylinkę, czyli skórę węża. W środę natrafiono na kolejną, zrzuconą przez 2,5-metrowego gada. Do tej pory jednak nie ma żadnych informacji o uciekinierach, ani o ich właścicielach. Zrzucone skóry należą prawdopodobnie do pytonów dywanowych, niegroźnych dla człowieka.

Wylinki to wierzchnie warstwy skóry, która węże zrzucają podczas procesu linienia.

Zobacz wideo Czy kierowcy ustępują pieszym po wprowadzeniu nowych przepisów? To wideo policji pokazuje, że niekoniecznie

Katowice. Na os. Tysiąclecia kolejna wylinka pytona dywanowego 

21 lipca nad stawem Maroko na osiedlu Tysiąclecia w Katowicach kolejny raz odnaleziono coś, co do złudzenia przypomina wylinkę węża i osiąga 2,5 metra długości  - poinformował portal Moje Katowice.

To nie pierwszy raz, gdy w Katowicach wąż uciekł na wolność. Już tydzień temu na oficjalnym profilu miasta Katowice, pojawiła się informacja o tym, że przy ul. Piastów 9 na osiedlu Tysiąclecia odnaleziono wylinkę pytona dywanowego. Miasto we wpisie na Facebooku uspokajało, że wąż jest groźny jedynie dla myszy i szczurów, ale nie atakuje ludzi.

Wówczas poinformowano również, że pyton nie uciekł z żadnej rejestrowanej hodowli i poproszono wszystkie osoby, które widziały węża, o "pilny kontakt ze Strażą Miejską w Katowicach (tel. 986 lub 32 3599 530), która wyśle specjalistyczny podmiot w celu schwytania węża i zapewnienia mu bezpieczeństwa".

Pyton dywanowy - gdzie występuje?

Pyton dywanowy jest popularnym  wśród hodowców gatunkiem. W naturalnym środowisku występują najczęściej w lasach, gdzie zamieszkują głównie drzewa, a na ziemię schodzą sporadycznie. Żyją głównie w Australii, gdzie zasiedlają całą północno-wschodnią cześć kontynentu, a także Nową Gwineę.

Do niecodziennej sytuacji doszło na początku lipca w Austrii. Mężczyzna został ukąszony przez pytona w genitalia, kiedy przebywał w toalecie. Wąż prawdopodobnie uciekł przez kanalizację z mieszkania sąsiada. Na szczęście Austriak nie miał poważnych obrażeń. Ale właściciel gada i tak będzie musiał odpowiedzieć za nieupilnowanie zwierzęcia.

Więcej o: