Jak poinformował Komitet Protestacyjny Ratowników Medycznych, pracownicy oddziału ratunkowego ze szpitala przy ul. Fieldorfa dołączyli do ogólnopolskiego protestu ratowników medycznych. Stąd braki w personelu.
"SOR w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym im. T. Marciniaka we Wrocławiu zostanie dzisiaj, tj. 21 lipca br. od godz. 18.00 do odwołania całkowicie zamknięty ze względu na absencję personelu medycznego - ratowników medycznych i pielęgniarek stanowiących obsadę oddziału" - napisał w środę na Twitterze rzecznik marszałka województwa dolnośląskiego, Michał Nowakowski.
Cytowany przez Interię (za PAP) rzecznik powiedział, że nagła absencja personelu - ratowników medycznych i pielęgniarek - spowodowała, że szpital nie będzie miał możliwości przyjmować karetek, śmigłowców Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, a także osób, które na oddział przychodzą same. Ostatni pacjenci byli przyjmowani w środę do godziny 18. Potem SOR został zamknięty.
Obsada oddziału jest nieobecna, bo bierze udział w proteście. Ratownicy medyczni domagają się m.in. wyższych wynagrodzeń, umów o pracę i nowelizacji ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym. - Ratownicy się przebranżawiają, od wielu lat mówiliśmy, że dojdziemy do tego momentu, jeśli rządzący nie zaczną z nami rozmawiać i przystawać na postulaty, które przecież nie są wymagające - tłumaczył cytowany przez "Gazetę Wyborczą" ratownik medyczny. Protestujący przyznają również, że tzw. dodatek COVID-owy to jedynie chwilowe rozwiązanie problemu, który wciąż istnieje.
"Każdego dnia zastanawiamy się, skąd te uprzedzenia do zawodu ratownika medycznego? Co robimy źle? Przypominamy, że jesteście Państwo zobowiązani do zapewnienia wszystkim obywatelom naszego kraju równego dostępu do świadczeń opieki zdrowotnej, finansowanej ze środków publicznych. To Państwo jesteście odpowiedzialni za system Państwowego Ratownictwa Medycznego i to Państwo będziecie odpowiedzialni za obrócenie go w ruinę" - czytamy w oświadczenia Komitetu Protestacyjnego.