Powstała przed pięcioma laty grupa artystyczna Wiedźmuchy zrzesza blisko 20 dziewcząt i kobiet w różnym wieku, pochodzących głównie z Olsztyna i okolic. Są wśród nich urzędniczki, dyrektorki, bizneswoman oraz była policjantka.
Jak opisuje Onet, wiele z członkiń grupy to osoby po przejściach - wśród nich są: podwójna wdowa, ofiara gwałtu, ofiara przemocy domowej, matka zamordowanego dziecka oraz kobiety, które wyszły z nałogów. Wiedźmuchy nie tylko wspierają się wzajemnie, ale również ubarwiają lokalne festyny (wystąpiły już na setkach imprez) i angażują się w akcje charytatywne.
Grupa określa się jako neutralna pod względem religijnym - część z jej członkiń to zresztą gorliwe katoliczki. Nie przekonuje to jednak działaczy miejscowej Akcji Katolickiej, która skierowała do władz miasta skargę na działalność kobiet. W konsekwencji sprawa będzie rozpatrywana na posiedzeniu gminnej komisji skarg i petycji. Może to dziwić o tyle, że Miłakowo nie jest siedzibą Wiedźmuch ani miejscem, w którym pojawiały się najczęściej. Owo wzmożone zainteresowanie można najpewniej tłumaczyć tym, że założycielka grupy od półtora roku pełni funkcję dyrektorki Miłakowskiego Domu Kultury. Sama pochodzi z Olsztyna i nie mieszka na terenie gminy.
Jednym z aktywnych działaczy Akcji Katolickiej w Miłakowie jest Zbigniew Zabłocki, radny powiatu ostródzkiego z ramienia PiS. W rozmowie z Onetem samorządowiec podkreślił, że niedawno na temat Wiedźmuch dyskutowali członkowie kilku lokalnych stowarzyszeń i doszli do wniosku, że "trzeba coś zrobić". Zaznaczył, że choć jest wyrozumiały dla sztuki, to jednak jest także wyczulony na obrazę uczuć religijnych, a "tańce, okrzyki i śpiewy Wiedźmuch przywołują na myśl kult satanistyczny".
Komisja skarg i petycji miała zająć się zawiadomieniem Akcji Katolickiej w ubiegły czwartek. Jak poinformował jej przewodniczący Zbigniew Opoka, ten punkt obrad został przesunięty na kolejne posiedzenie, które odbędzie się prawdopodobnie pod koniec sierpnia. Jak mówił, członkowie komisji doszli do wniosku, że na obrady należy zaprosić panią dyrektor domu kultury i proboszcza,
"i w takim gronie sobie wyjaśnić pewne rzeczy".
- Ja nie byłem na żadnym spotkaniu na Diablej Górze czy w domu kultury, ale członkowie komisji byli. I te dziewczyny są niby czarownice: przylecą, polatają na miotle. Niby kabaret, ale chcemy dokładnie się zorientować, o co w tym wszystkim chodzi - powiedział Opoka.
"Miejscowi radni traktują skargę poważnie i zbadają ją na komisji rady gminy, ale decydujący głos podczas obrad komisji może należeć do proboszcza. A członkowie Akcji Katolickiej w swoich założeniach mówią, że będą najbliższymi współpracownikami proboszcza, dyspozycyjnymi do działania w różnych dziedzinach" - pisze Onet.
- Nie wiedziałam tej skargi, więc się do niej nie odniosę, mogę jednak zapewnić, że jesteśmy postaciami bajkowymi. Chodzi nam o szerzenie radości, a nie okultyzmu. Nie wróżymy ani nie odprawiamy czarów. Nie wtrącamy się też do religii - zapewniła Alicja Tomaszewska, założycielka Wiedźmuch, w rozmowie z Onetem. - Swoimi występami pokazujemy, że życie kobiet nie musi tylko polegać na staniu przy garach - podkreśliła.
Z witryny Akcji Katolickiej działającej przy Rzymskokatolickiej Parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Miłakowie można dowiedzieć, że do jej celów należą m.in. "chrystianizacja każdej dziedziny życia" oraz "nawrócenie na drogę chrześcijańskiego życia". Z kolei z jednym z artykułów zamieszczonych na stronie samej parafii znalazły się pseudonaukowe twierdzenia mówiące o tym, że "homoseksualizm jest zaburzeniem i swego rodzaju anomalią rozwojową", "psychiczną dewiacją nabytą na skutek negatywnego wpływu środowiska", a "zwykle czynni homoseksualiści mają więcej niż jeden nałóg: alkoholizm, narkotyki, palenie w dużych ilościach, przejadanie się".
Po tekście Onetu w sprawę włączyła się posłanka Lewicy Monika Falej. Parlamentarzystka wysłała list do przewodniczącego komisji Skarg, Wniosków i Petycji Rady Miasta Miłakowo, w którym zapewniła, że zna działalność grupy i z podziwem przygląda się jej działaniom samopomocowym i na rzecz lokalnych społeczności. Zadała również pytania:
Falej wyraziła nadzieję, że skarga zostanie odrzucona, ponieważ Rada Miasta i podległe urzędowi instytucje są świeckie i nie podlegają pod prawo kanoniczne. Posłanka wysłała również list do Wiedźmuch, w których obiecała, że będzie monitorować sprawę i "nie pozwoli, by w świeckich instytucjach kierowano się innym prawem, niż polski kodeks karny".