Iwona Wieczorek zaginęła w nocy z 16 na 17 lipca 2010 r. W jedenastą rocznicę tego zdarzenia śledczy przeprowadzili dwa eksperymenty procesowe. Pierwszy miał miejsce w piątek z samego rana przy rondzie na Monciaku w Sopocie, a drugi około godz. 3 w nocy.
Z ustaleń dziennikarzy Onetu wynika, że w eksperymencie przeprowadzonym w godzinach porannych śledczy odtworzyli trasę samochodu, którym poruszało się czterech znajomych Iwony Wieczorek po opuszczeniu klubu przy Krzywym Domku.
W drugim eksperymencie zrekonstruowano trasę, jaką Iwona Wieczorek przebyła po opuszczeniu klubu. 19-latka zmierzała w stronę swojego mieszkania w gdańskim Jelitkowie, czyli w przeciwnym kierunku niż jej znajomi. Jak podaje "Gazeta Wyborcza", w eksperymencie uczestniczyło około stu policjantów, którzy otaczali dwa meleksy. Funkcjonariusze znajdujący się na pojazdach nagrywali kobietę wcielającą się w rolę Iwony Wieczorek. Eksperyment nagrywał również dron z lotu ptaka. Działania policjantów wzbudziły zainteresowanie tłumu imprezowiczów, którzy o tej godzinie wciąż bawili się w centrum Sopotu.
Aktorka, ubrana w ten sam sposób, co Wieczorek w dniu zaginięcia, poruszała się nadmorską trasą z Sopotu do Jelitkowa. Po pewnym czasie do eksperymentu włączył się aktor odgrywający rolę mężczyzny w bermudach i z białym ręcznikiem, którego widać na nagraniach z kamery monitoringu przy wejściu na plażę nr 63 w Gdańsku. To właśnie na tym nagraniu widać Iwonę Wieczorek po raz ostatni. Tożsamość mężczyzny z nagrania do dzisiaj pozostaje zagadką. Eksperyment zakończono po dotarciu aktorki do domu Wieczorek w Jelitkowie.
W lipcu 2010 r. prawą zaginięcia Iwony Wieczorek żyła cała Polska. 19-latka bawiła się w jednym z klubów w Sopocie wraz ze znajomymi. W pewnym momencie pokłóciła się z koleżanką i postanowiła sama wrócić do domu. Sygnał telefonu Iwony Wieczorek urwał się przed godz. 4 rano na granicy Sopotu i Gdyni. Kamery monitoringu zarejestrowały dziewczynę, gdy szła deptakiem w okolicy Jelitkowa, w odległości ok. 20 minut do domu.
Policjanci do tej pory przesłuchali kilkuset świadków, sprawdzono również kilkanaście hipotez. W maju informowaliśmy, że krakowska prokuratura, która przejęła sprawę w marcu 2019 r., zażądała informacji od sześciu tysięcy pomorskich policjantów. Każdy z funkcjonariuszy miał napisać pismo, czy ma wiedzę o utrudnianiu śledztwa i korupcji w sprawie Iwony Wieczorek. Krakowscy śledczy mieli podejrzewać, że pomorscy policjanci mogli tuszować sprawę i chronić sprawców.