Groźby pod adresem Scheuring-Wielgus i księdza Cudoka. Ksiądz kanclerz wydał oświadczenie

Ktoś groził Joannie Scheuring-Wielgus i księdzu Rafałowi Cudokowi. Z zamówionej przez posłankę ekspertyzy ma wynikać, że za groźbami stał kanclerz kurii opolskiej. Duchowny zaprzecza. "Nigdy nie prowadziłem rozmów, które są mi przypisywane, lecz zostały spreparowane po to, by zdyskredytować moją osobę, a pośrednio Biskupa Opolskiego i całą opolską kurię" - czytamy w oświadczeniu.

W piątek w Sejmie została zorganizowana konferencja dotycząca gróźb, które kierowano wobec księdza Rafała Cudoka i posłanki Joanny Scheuring-Wielgus.

Przypomnijmy sprawę ks. Cudoka, byłego proboszcza parafii w Chałupkach (woj. opolskie). W 2018 roku duchowny miał wyjechać do Włoch. Jak twierdzi, kuria zablokowała wyjazd, bo nie zgodził się na propozycje seksualne, kierowane rzekomo przez wysoko postawionych duchownych diecezji opolskiej. Po odmowie ks. Cudok miał być szykanowany, dostawał telefony i SMS-y z groźbami. Diecezja opolska utrzymuje, że powodem braku zgody na wyjazd do Włoch były zastrzeżenia parafian wobec ks. Cudoka.

W sprawę zaangażowała się posłanka Joanna Scheuring-Wielgus, która już 18 marca tego roku informowała na konferencji, że ktoś grozi duchownemu. Wkrótce groźby miały padać również pod jej adresem. Posłanka zawiadomiła o tym prokuraturę, sprawa jest w toku. 

Zobacz wideo Scheuring-Wielgus do Ziobry: Zjechał pan na poziom mniej niż zero

Scheuring-Wielgus o groźbach. "Jak nie zamknie ryja, to ją zabije"

Na piątkowej konferencji w Sejmie Scheuring-Wielgus odtworzyła fragmenty nagranych rozmów telefonicznych. Chodzi o telefony, które dostawał ks. Cudok.  - Wielgusowa przegra z Czają (Andrzej Czaja, biskup opolski - red.). Jak nie zamknie swojego ryja, to ja zabiję ją (...) - słychać na jednym z nagrań

Scheuring-Wielgus zleciła ekspertyzy fonoskopijne Grażynie Góralewskiej-Łach, biegłej sądowej z zakresu fonoskopii. - Chciałam ustalić, czy wypowiedzi mężczyzny są tożsame z wypowiedziami kanclerza kurii biskupiej, czy to jest jedna i ta sama osoba - powiedziała na posłanka. 

We wnioskach z ekspertyzy przeprowadzonej przez Góralewską-Łach czytamy: "Wypowiedzi mężczyzny, księdza Wojciecha Lippy, utrwalone w trakcie dwóch audycji radiowych: 'W cztery oczy' 'Poranna rozmowa' Radia Opole, z dnia 02.11.2019 r. i z dnia 04.01.19 r. - oznaczonego w opisie materiału dowodowego w poprzednio wykonanej ekspertyzie fonoskopijnej literą D - są tożsame z wypowiedziami mężczyzny, utrwalonymi w nagraniach, które nadesłano w charakterze materiału porównawczego, oznaczonego w opisie materiału porównawczego literą P".

Nagrania zostały porównane z wywiadami radiowymi, których udzielał ksiądz kanclerz. Ekspertyza ma wskazywać, że w nagraniach, które odtworzono podczas konferencji, słychać kanclerza kurii opolskiej, ks. Wojciecha Lippę. - Mamy w tej sprawie opinie fonoskopijne. To jest pełna identyfikacja, to jest jak odcisk palca i nie ma tu w zasadzie żadnej dyskusji, ta opinia przesądza, że druga osoba po biskupie w diecezji opolskiej, kanclerz, to jest osoba, która grozi śmiercią pani poseł, jest jakimś pośrednikiem, jeśli chodzi o załatwianie możliwości wyjechania księdza do Włoch. My nie twierdzimy, że on działa z polecenia biskupa Czai, ale on to mówi - mówił podczas konferencji Artur Nowak, który reprezentuje Scheuring-Wielgus i ks. Cudoka. 

Jak powiedział Nowak, jest też inna opinia, która identyfikuje jako osobę "wypowiadającą te słowa" kanclerza. 

Ksiądz kanclerz odpowiada: Pomówienia. Opinia fonoskopijna jest błędna

Ks. kanclerz Wojciech Lippa twierdzi, że zarzuty wobec niego kierowane to pomówienia. "W związku z pomówieniami, kierowanymi pod adresem mojej osoby podczas konferencji prasowej zorganizowanej w dniu dzisiejszym przez p. posłankę Joannę Scheuring-Wielgus, a także w artykułach z dnia 15 i 16 lipca br., opublikowanych na portalu onet.pl, stanowczo oświadczam, że nigdy nie prowadziłem rozmów, które są mi przypisywane, lecz zostały spreparowane po to, by zdyskredytować moją osobę, a pośrednio Biskupa Opolskiego i całą opolską kurię" - czytamy w oświadczeniu. Dalej duchowny przekonuje, że jego kontakty z ks. Cudokiem "charakter wyłącznie służbowy i nie dotyczyły spraw, które są mi dziś zarzucane". "Ostatni kontakt miał miejsce w roku 2019. W związku z powyższym zaprezentowana opinia fonoskopijna jest w sposób ewidentny błędna. W każdej chwili jestem gotów oddać próbkę głosu przedstawicielom właściwych organów państwowych na potrzeby rzetelnej ekspertyzy. Wobec pomawiających mnie osób, które naruszyły moje dobre imię, podejmę stosowne kroki prawne" - czytamy. 

Zapowiedź pozwu

- Biegła z dużym doświadczeniem, znana z wielu spraw, w sposób jasny, wyraźny i stanowczy mówi, że to głos kanclerza. Oczywiście możemy zaklinać rzeczywistość, mieć dobrą wiarę, jeśli chodzi o księdza kanclerza, natomiast to są badania naukowe - mówił na konferencji Artur Nowak. Prawnik zapowiedział, że w imieniu Scheuring-Wielgus złoży pozew przeciwko księdzu kanclerzowi o naruszenie dóbr osobistych. 

Więcej o: