Wyrok w sprawie Henryka Dębowskiego, szefa klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości w białostockiej radzie miejskiej, zapadł we wtorek. Orzeczenie nie jest prawomocne. Podczas odczytywania wyroku na sali sądowej nie było oskarżonego.
Sąd Rejonowy w Białymstoku stwierdził, że nie dostarczono dowodów wskazujących na celowe blokowanie Marszu Równości przez Henryka Dębowskiego - podaje Polskie Radio Białystok. Sędzia Andrzej Kochanowski uznał, że sama obecność na marszu to za mało, aby uznać winę i wymierzyć karę.
- Żaden ze zgromadzonych dowodów w sprawie, nie wskazuje, aby obwiniony miał się dopuścić takiego zachowania. Jedyne co wynika z zebranego materiału dowodowego, to jego obecność na miejscu, natomiast daję wiarę obwinionemu, że jego zamiarem nie było zakłócanie Marszu Równości, na to musiałyby być dowody - powiedział sędzia.
Przypomnijmy, że straż miejska oskarżyła Henryka Dębowskiego o to, że 20 lipca 2019 r. wkroczył na jezdnię, aby celowo uniemożliwić przemarsz uczestników Marszu Równości. Zastosowano wobec niego art. 52 Kodeksu wykroczeń, który mówi o przeszkadzaniu w "organizowaniu lub w przebiegu niezakazanego zgromadzenia". Dębowskiemu groziła kara ograniczenia wolności lub grzywny od 20 do 5 000 zł.
W lipcu 2019 r. ulicami Białegostoku przeszedł Marsz Równości - było to pierwsze tego typu wydarzenie w tym mieście. Podczas marszu doszło do szeregu ekscesów, które były szeroko komentowane w polskich, ale i zagranicznych mediach. Na trasie pojawiły się setki kontrdemonstrantów próbujących utrudnić przemarsz. W kierunku uczestników Marszu Równości poleciały kamienie, petardy i jajka. Niektórzy uczestnicy byli również wyzywani oraz brutalnie atakowani. Po marszu policja poinformowała o zatrzymaniu ponad dwudziestu osób i ukaraniu szesnastu mandatami karnymi.