Poszukiwania Jacka Jaworka. Prokurator wydał już postanowienie o zarzutach

Rozpoczęła się kolejna doba poszukiwań Jacka Jaworka. Prokuratura, mimo że podejrzany nadal nie został zlokalizowany, wydała już postanowienie o przedstawieniu 52-latkowi zarzutu potrójnego morderstwa.

Zgodnie z ostatnimi danymi policji, do tej pory (do poniedziałku) udało się przeszukać 1550 hektarów terenu. Niestety, nadal nie udało się natrafić na ślad mężczyzny. Poszukiwania są trudne, ponieważ miejscowość Borowce pod Częstochową, gdzie doszło do zbrodni, położona jest w środku lasu i otoczona łąkami oraz bagnami.

Jacek Jaworek Kuzyn Jacka Jaworka: Nic go w Polsce nie trzymało, nie miał się gdzie podziać

Zbrodnia w Borowcach. Prokuratura postawiła zarzuty poszukiwanemu Jackowi Jaworkowi

Jak podaje TVN24 za PAP, prokuratura postawiła już zarzuty Jackowi Jaworkowi. - Prokurator wydał postanowienie o przedstawieniu Jackowi Jaworkowi zarzutu potrójnego morderstwa. Dzięki temu prokuratora może wystąpić do sądu o zastosowanie tymczasowego aresztu. Decyzja o areszcie z kolei jest niezbędna do wydania listu gończego za poszukiwanym - przekazał mówi Krzysztof Budzik z Prokuratury Rejonowej Częstochowa-Północ. Mężczyźnie grozi od 12 lat pozbawienia wolności do dożywocia.

Policja bierze pod uwagę każdą hipotezę, nawet tę związaną z ucieczką za granicę. Przed epidemią koronawirusa mężczyzna często wyjeżdżał do pracy w Niemczech czy Szwajcarii. Rysopis poszukiwanego został więc wysłany do straży granicznej oraz funkcjonariuszy z Niemiec. Do tej pory 52-latka szukało ponad 200 funkcjonariuszy, w tym policja konna i policjanci z psami tropiącymi z Polski i Niemiec. W ustaleniu lokalizacji 52-latka pomagają też specjalistyczne drony wyposażone w kamerę termowizyjną.

Rządowe Centrum Bezpieczeństwa wysłało alerty dotyczące 52-latka do mieszkańców trzech województw - śląskiego, łódzkiego i świętokrzyskiego. Policjanci apelują, by w przypadku napotkania Jacka Jaworka zachować "daleko idącą ostrożność" - nie podejmować samodzielnie żadnych działań, tylko przekazać informacje policji.

Policja (zdjęcie ilustracyjne) Sąsiad o poszukiwanym 52-latku: Mówił, że ma wszystkiego dość

Jacek Jaworek miał zabić swojego brata, jego żonę i syna

Do zabójstwa doszło w nocy z piątku na sobotę 10 lipca. Policjanci zostali wezwani do awantury domowej, do której doszło w jednym z domów jednorodzinnych w Borowcach. Po przyjechaniu na miejsce funkcjonariusze odkryli ciała 44-letnich małżonków i ich 17-letniego syna. Wszystkie ofiary zginęły od ran postrzałowych. Drugiemu, 13-letniemu synowi udało się schować i następnie uciec z domu do krewnego.

Z informacji przekazanych przez sąsiadów wiadomo, że Jaworek mieszkał z bratem i jego rodziną już od około pół roku (wcześniej zapewniał, że zatrzyma się na dwa tygodnie). W ostatnim czasie trafił do aresztu za niepłacenie alimentów, o których zasądzeniu nie wiedział. Znajomy 52-latka nie wie, skąd sprawca mógł mieć broń. Ze wstępnych ustaleń wynika, że powodem morderstwa mógł być konflikt rodzinny.

Więcej o: