Manowska skarży Polskę do Trybunału w Strasburgu. "Zostałam pozbawiona prawa do sądu"

- Dopóki kieruję Sądem Najwyższym, żaden polityk nie będzie stanowił zagrożenia dla orzekających w nim sędziów - powiedziała Małgorzata Manowska, odnosząc się do słów Zbigniewa Ziobry o "bezwstydnej decyzji". Pierwsza prezes SN poinformowała również, że pozwie Polskę przed Europejski Trybunał Praw Człowieka.
Zobacz wideo Białoruski sąd skazał na więzienie działaczy prodemokratycznych

W rozmowie z Wirtualną Polską Małgorzata Manowska odniosła się do wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego, z którego wynika, że nie powinna trafić do Sądu Najwyższego. - Pomijając merytoryczną niesłuszność argumentacji NSA, niestety NSA w rażącym stopniu naruszył procedurę przy wydawaniu wyroku. (...) Nie uznano mnie za stronę, w wyroku NSA nie jestem wymieniona jako strona. Pozbawiono mnie prawa do przedstawienia argumentów, które być może przekonałyby NSA. Zostałam pozbawiona prawa do sądu. Muszę zareagować. I zrobię to, zwracając się do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka ze skargą - poinformowała pierwsza prezes Sądu Najwyższego. Podkreśliła, że będzie to "Manowska i inni przeciwko Polsce".

- Mogę powiedzieć tylko tyle, że trzech sędziów NSA chciało wydać wyrok, to wydało. Nie lekceważę go i z tego właśnie względu będę dochodziła swoich praw przed ETPCz. Zarazem dla mojej bieżącej pracy jednak istotne jest to, że mam akt powołania od prezydenta RP działającego na podstawie uchwały KRS, której prawomocność wynikał wprost z obowiązującej wówczas ustawy - powiedziała sędzia.

Małgorzata ManowskaManowska: Słowa ministra Ziobry uważam za przesadzone. Przekroczono granice

"Dopóki kieruję Sądem Najwyższym, żaden polityk nie będzie stanowił zagrożenia"

W czerwcu Prokurator Generalny i minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro w trakcie konferencji nazwał "bezwstydną decyzją" uchwałę nieuznawanej przez Sąd Najwyższy Izby Dyscyplinarnej, w której Izba odmówiła uchylenia immunitetu sędzi Beaty Morawiec. Do tych słów również odniosła się Małgorzata Manowska. - Minister sprawiedliwości nie powinien się wypowiadać w taki sposób, w jaki się wypowiedział. Nie podobało mi się to i zareagowałam. Wydałam oświadczenie. (... ) Natomiast też nie przykładam aż tak dużej wagi do słów ministra sprawiedliwości, bo to polityk - stwierdziła sędzia.

Pytana o to, czy nie obawia się, że słowa Zbigniew Ziobry wywołują efekt mrożący wśród części sędziów, Manowska podkreśliła, że nie. - Dopóki kieruję Sądem Najwyższym, żaden polityk nie będzie stanowił zagrożenia dla orzekających w nim sędziów. Powiem więcej: będę broniła również sędziego sądu powszechnego, gdy tylko dostrzegę próbę wpływania na sposób, w jaki orzeka. Tyle tylko, że w przypadku sądów powszechnych pierwszy prezes SN ma niewiele do powiedzenia - zaznaczyła w rozmowie z Wirtualną Polską.

Jak dodała, jest sędzią od kilkudziesięciu lat i nikt nigdy nie próbował na nią naciskać w sferze orzeczniczej. - I gdyby taka próba była, to byłaby ona usiłowaniem nieudolnym - stwierdziła.

Małgorzata ManowskaIzba Cywilna wybierze prezesa po wyroku TSUE. Manowska "zażenowana"

Więcej o: