O sprawie informuje m.in. Onet. Według dziennikarza portalu, który był w Jedwabnem, około 70 osób nie dopuszczono do uroczystości. Policja miała ich legitymować. Uczestnicy twierdzili, że po raz pierwszy doszło do takiego zdarzenia. - To jest prewencja policyjna. Nie wiem, czemu nas nie wpuszczają - powiedziała portalowi jedna z osób obecnych na miejscu.
Interwencję w tej sprawie podjęli rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar i Michael Schudrich, naczelny rabin Polski. Dopiero po tym policjanci zdecydowali się wpuszczać osoby. - Policja wpadła na pomysł, żeby nie wpuścić ludzi na uroczystość, dopiero rozmowa i kontakt z rabinem Schudrichem spowodowały, że policja odstąpiła od tego niemądrego pomysłu - relacjonował w materiale oko.press Adam Bodnar. - To jest wolny kraj i jeśli są organizowane uroczystości niemające charakteru państwowego, nie ma barierek itd., to nie można nikomu zakazać tutaj przyjść - powiedział.
Obchody 80. rocznicy pogromu Żydów w Jedwabnem rozpoczęły się w niedzielę ok. 11.
10 lipca 1941 r. w Jedwabnem koło Łomży doszło do pogromu Żydów. Na podstawie zebranych w śledztwie dowodów eksperci IPN uznali, że to polska ludność miała w tej zbrodni - jak to określono - "rolę decydującą", ale "można założyć", że jej inspiratorami byli Niemcy, traktowani wtedy przez miejscową ludność jak wyzwoliciele spod okupacji sowieckiej. Wciągali oni do antyżydowskich działań miejscową ludność, wykorzystując antyradzieckie i antykomunistyczne nastroje. Co najmniej 300 osób spalono żywcem w stodole w Jedwabnem, a co najmniej 40 innych zabito wcześniej w nieustalony sposób, gdy Żydów gromadzono na rynku. Prowadzone przez IPN w latach 2000-2003 dochodzenie w sprawie Jedwabnego zostało umorzone "z powodu niewykrycia innych żyjących sprawców zbrodni niż ci, którzy wcześniej zostali osądzeni przez polski wymiar sprawiedliwości". Postanowienie o umorzeniu śledztwa jest prawomocne. Jak dotąd nie znaleziono podstaw do jego podjęcia na nowo.