W piątek metropolita katowicki, abp Wiktor Skworc złożył rezygnację ze swoich funkcji w Konferencji Episkopatu Polski. Jest to następstwo zakończenia dochodzenia Stolicy Apostolskiej ws. jego zaniedbań, których miał się dopuścić jako biskup tarnowski w sprawach wykorzystania seksualnego popełnionego wobec osób małoletnich przez dwóch kapłanów tej diecezji.
Abp Skworc był biskupem tarnowskim w latach 1998-2011. Jak czytamy w oświadczeniu archidiecezji krakowskiej, po zakończeniu dochodzenia i w związku ze swoimi wcześniejszymi oświadczeniami hierarcha złożył rezygnację z członkostwa w Radzie Stałej Konferencji Episkopatu Polski, z funkcji przewodniczącego Komisji ds. Duszpasterstwa, a także zobowiązał się wesprzeć finansowo - z prywatnych środków - wydatki diecezji tarnowskiej związane ze sprawami wykorzystania seksualnego. Metropolita katowicki poprosił też o wyznaczenie arcybiskupa koadiutora, czyli posiadającego prawo następstwa w archidiecezji.
W piątek abp Skworc wydał oświadczenie skierowane do wiernych i duchowieństwa Archidiecezji Katowickiej. Już w pierwszych zdaniach hierarcha podkreślił, że "z pokorą przyjmuje wyniki dochodzenia Stolicy Apostolskiej, o które sam prosił", i które dotyczyło "sytuacji zaistniałych w czasie pełnienia przez niego posługi biskupa tarnowskiego".
Sytuacje te dotyczyły wykorzystania seksualnego małoletnich przez duchownych podległych mojej jurysdykcji. Jak się okazało, w dwóch takich przypadkach doszło do zaniedbań. W związku z tym zwracam się przede wszystkim do skrzywdzonych oraz ich rodzin ze szczerą i pokorną prośbą o przebaczenie. O to samo proszę wspólnotę Kościoła tarnowskiego, któremu przez niespełna 14 lat starałem się służyć na miarę możliwości i sił
- napisał metropolita katowicki w oświadczeniu cytowanym przez Katolicką Agencję Informacyjną.
Abp Skworc zapewnił też, że jako metropolita katowicki (funkcję tę pełni od 2011 r.) uruchomił "wszystkie konieczne mechanizmy ochrony małoletnich", a żadne zgłoszenie "nie zostało pominięte, zlekceważone czy nierozpoznane".
"Został stworzony system zapobiegania przestępstwom. [...] Każda z osób skrzywdzonych otrzymuje konkretną ofertę pomocy i wsparcia. W obu diecezjach spotykałem się też osobiście z osobami skrzywdzonymi" - dodał.
"Nie ukrywam, że w 24. roku biskupiej posługi przychodzi mi w tych dniach przeżywać najtrudniejsze chwile w życiu, dlatego z ufnością powierzam się Bożej Opatrzności i proszę Was o wsparcie modlitwą, zwłaszcza Koronką do Bożego Miłosierdzia. O takie samo wsparcie i zrozumienie proszę duchowieństwo archidiecezji i osoby życia konsekrowanego. Wołajmy wspólnie o miłosierdzie dla nas i świata całego" napisał abp Skworc.
Watykan badał przypadki zaniedbań, których miał dopuścić się abp Wiktor Skworc. W 2002 roku obecny arcybiskup, a wówczas biskup tarnowski, na wieść o kilkunastu chłopcach molestowanych przez Stanisława P. nie zareagował i zatuszował sprawę, chociaż zgodnie z Sacramentorum Sanctitatis Tutela był zobowiązany zgłosić sprawę do Watykanu.
Oskarżanego o wykorzystywanie seksualne ks. Stanisława P. wysłał na Ukrainę, "gdzie dokonał on kolejnych molestowań dzieci" - napisał w listopadzie ubiegłego roku w swoim artykule ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski. Stanisław P. wrócił do Polski w 2008 roku i wciąż pracował w szkole. Dopiero dwa lata później wysłano go do Domu Księży Emerytów, gdzie mieszka do dziś.
Sprawa trafiła watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary. Stanisław P. w 2013 roku został skazany i otrzymał 10-letni zakaz sprawowania sakramentów, zakaz katechizowania i pracy z nieletnimi. Mógł jedynie odprawiać msze w domu emerytów. Ksiądz musiał też zobowiązać się do podjęcia terapii.