Zygmunt dla Polaków ma znaczenie szczególne. Towarzyszył im przy okazji ważnych wydarzeń w kraju, witał gości, obwieszczał zwycięstwa, ale i smutno rozbrzmiewał, niosąc wiadomość o porażkach. Dziś, 9 lipca, Dzwon Zygmunt, potocznie nazywany Dzwonem Zygmunta, obchodzi 500 lat.
Historia Dzwonu Zygmunta sięga XVI wieku. Powstał na zlecenie króla Zygmunta I Starego i 9 lipca 1521 roku zawieszono go w jednej z wież katedry wawelskiej. Po raz pierwszy jego dźwięk mieszkańcy Krakowa usłyszeli 13 lipca 1521 roku. Dzwon jest ogromny. Waży 12 600 kg, razem z linami. Samo serce dzwonu waży natomiast 365 kg - jest ono nowe, zabiło po raz pierwszy w 2001 roku. Pierwsze serce dzwonu kilkukrotnie pękało, aż w końcu podjęto decyzję o zamontowaniu nowego. Mieszkańcy wierzyli, że każde pęknięcie dzwonu oznacza nieszczęście dla naszego kraju.
Za każdym razem jest uruchamiany ręcznie przez zespół 12 ludzi, a dźwięk dzwonu rozbrzmiewa przez 8 minut i można go usłyszeć w odległości 30 kilometrów. Dawniej, oprócz uroczystości kościelno-państwowych, odzywał się też z okazji ważnych wydarzeń w rodzinie królewskiej. Współcześnie bije w najważniejsze święta, a oprócz tego w chwilach ważnych dla Krakowa i Polski. Dzwon bił po katastrofie samolotu rządowego w Smoleńsku i po ogłoszeniu śmierci papieża Jana Pawła II. W ostatnich latach można go było usłyszeć m.in. z okazji 650. rocznicy powstania Uniwersytetu Jagiellońskiego, po przybyciu papieża Franciszka na Wawel z okazji Światowych Dni Młodzieży 2016, po pożarze katedry Notre-Dame w Paryżu, a także - po raz ostatni - 25 marca 2020 roku w czasie modlitwy o ustanie pandemii COVID-19.
Z Dzwonem Zygmunta, najpotężniejszym, najznamienitszym z historycznych dzwonów w Polsce związana jest legenda o Stasiu. Staś, mały chłopiec, kiedy tylko mógł, nasłuchiwał potężnego bicia dzwonu. Pewnego razu niesforny chłopak wdrapał się z ciekawości na wieżę katedry, a tam udało mu się rozkołysać słynny dzwon.
Informacja o tym wydarzeniu pojawiła się w "Dzienniku Polskim" - ku zdumieniu Krakowian napisano, że dzwon zabił tego dnia bez okazji. Chłopca udało się jednak złapać, i przyznał się przed biskupem, że to on jest sprawcą tego incydentu. To, co usłyszał, zapamiętał już na zawsze. Biskup powiedział Stasiowi, że Dzwon Zygmunta bije tylko dla wyjątkowych osób, dla najszlachetniejszych mężów. Chłopiec od razu postanowił sobie, że będzie się starał, aby kiedyś dzwon zabił specjalnego dla niego. Wiele lat później, w 1907 roku, Krakowianie usłyszeli Dzwon Zygmunta podczas pogrzebu Stanisława Wyspiańskiego, czwartego wieszcza narodowego, autora "Wesela".