Proces odwoławczy ws. wypadku z udziałem byłej premier Beaty Szydło toczy się przed Sądem Okręgowym w Krakowie. Jak podaje "Gazeta Wyborcza", mec. Władysław Pociej, obrońca oskarżonego o spowodowanie zdarzenia Sebastiana Kościelnika, złożył wniosek o wyłączenie z sędziowskiego składu sędziego Macieja Pragłowskiego.
Sędzia Pragłowski jest wiceprezesem Sądu Rejonowego Kraków-Śródmieście oraz przewodniczącym Wydziału II Karnego w tym sądzie. Wątpliwości mecenasa Władysława Pocieja budzi kwestia delegowania sędziego Pragłowskiego do sądu odwoławczego.
- Wedle Trybunału Sprawiedliwości UE minister decyduje o delegowaniu sędziego do innego sądu wyższej instancji na podstawie przepisów, które nie podlegają żadnej weryfikacji. To sytuacja niedopuszczalna przez TSUE, bo sędzia delegowany może czuć pokusę wydania spodziewanych orzeczeń, by zasłużyć na awans - komentował mecenas w rozmowie z "GW". Do czasu rozstrzygnięcia sprawy proces został wstrzymany.
Do wypadku doszło 10 lutego 2017 r. Rządowa kolumna trzech samochodów wyprzedzała auto prowadzone przez 21-letniego Sebastiana Kościelniaka. Kierowca przepuścił pierwszy samochód, a potem skręcił i uderzył w auto, którym jechała premier Szydło, które w efekcie uderzyło w drzewo.
Sąd pierwszej instancji w Oświęcimiu uznał, że Sebastian Kościelnik jest winny nieumyślnego spowodowania wypadku, ale warunkowo umorzył postępowanie na rok. Sąd stwierdził również, że kierowca BOR złamał przepisy. Zdaniem sądu, trzy rządowe auta nie stanowiły kolumny uprzywilejowanej, używały tylko sygnalizacji świetlnej.
Sąd nakazał Sebastianowi Kościelnikowi zapłatę tysiąca złotych nawiązki na rzecz Beaty Szydło i funkcjonariusza BOR, którzy odnieśli obrażenia w wypadku. Beata Szydło zrzekła się jednak zasądzonej przez sąd nawiązki.