Sprawa sędziego Iwulskiego. Zeznawał prof. Adam Strzembosz. W piątek orzeczenie Izby Dyscyplinarnej SN

Na wokandę Izby Dyscyplinarnej SN wróciła sprawa sędziego Józefa Iwulskiego, któremu IPN chce odebrać immunitet i postawić zarzut "popełnienia zbrodni komunistycznej". Jako świadek w sprawie zeznawał Adam Strzembosz, były pierwszy prezes SN. Strzembosz opisywał warunki, w jakich orzekali sędziowie w czasie stanu wojennego. Na piątek (2 lipca) zapowiedziano ogłoszenie orzeczenia.

W czwartek Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego wznowiła posiedzenie w sprawie uchylenia immunitetu sędziemu Józefowi Iwulskiemu, prezesowi Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN. Wniosek ws. sędziego Iwulskiego złożyli pod koniec ub.r. prokuratorzy oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Krakowie. Śledczy IPN chcą postawić sędziemu "zarzut popełnienia zbrodni komunistycznej polegającej na bezprawnym skazaniu 21-letniego robotnika za kolportowanie ulotek wymierzonych we władze PRL".

Zobacz wideo Zjednoczeni ponad podziałami, czyli piłkarskie emocje wśród polityków

Sprawa sędziego Iwulskiego wróciła na wokandę. Zeznawał prof. Adam Strzembosz

Czwartkowe posiedzenie Izby Dyscyplinarnej trwało ponad osiem godzin. Trzyosobowy skład orzekający wysłuchał m.in. prof. Adama Strzembosza, pierwszego prezesa Sądu Najwyższego w latach 1990-1998, który był świadkiem powołanym przez obronę. Przerwę ogłoszono do piątku do godz. 8:30, kiedy zostanie wydane orzeczenie. 

Jak podaje TVN24, prof. Strzembosz opisywał okoliczności, w jakich sędziowie wydawali wyroki w stanie wojennym oraz stosowane przez nich strategie, które miały zminimalizować negatywne konsekwencje dla oskarżonych. Strzembosz podkreślił, że sędziowie w czasach stanu wojennego starali się pomagać oskarżonym m.in. poprzez wydłużanie postępowania oraz orzekanie kar w zawieszeniu. Według prof. Strzembosza wyroki uniewinniające były nieskuteczne, ponieważ w wyższej instancji dokonywano ich rewizji i bardzo często orzekano surowsze kary.

Były pierwszy prezes SN podkreślił także, że jego zdaniem środowisko sędziów z Solidarności nie potępiłoby takiego sędziego jak Józef Iwulski. - Można mówić o sędziach bohaterach stanu wojennego, sędziach, którzy nie całkowicie zdali egzamin z przyzwoitości i sędziach, których możemy nazywać usługowcami dla ówczesnego reżimu. Byli też sędziowie, którzy robili karierę w stanie wojennym, jako przykład podam Andrzeja Kryże - powiedział prof. Strzembosz. 

Obrona sędziego Iwulskiego wskazuje, że sprawa o odebranie immunitetu jest motywowana politycznie. Twierdzi, że sędzia znalazł się na celowniku śledczych ze względu na sprzeciw wobec reformy sądownictwa forsowanej przez Prawo i Sprawiedliwość.

Prokuratorzy IPN: Iwulski popełnił akt państwowego bezprawia

Oddziałowa Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Krakowie informowała pod koniec ub.r., że wniosek ws. uchylenia immunitetu sędziemu Józefowi Iwulskiemu jest efektem prowadzonego od 2018 r. śledztwa dotyczącego "bezprawnego pozbawienia wolności działaczy demokratycznej opozycji w PRL".

Według śledczych IPN Józef Iwulski w październiku 1982 r., jako ówczesny sędzia Sądu Warszawskiego Okręgu Wojskowego, zasiadał w składzie sędziowskim, który bezprawnie skazał robotnika z Oświęcimia Leszka W. na trzy lata pozbawienia wolności za wykonanie i rozpowszechnianie ulotek przedstawiających kontury Polski okolone kolczastym drutem. W maju 1992 r. Sąd Najwyższy uniewinnił Leszka W.

"Bezprawne skazanie Leszka W. na surową karę miało wyłącznie cel odstraszający i wpisywało się w represyjną politykę władz PRL wobec działaczy demokratycznej opozycji. Wyrok był zatem aktem państwowego bezprawia, a sędziowie, którzy go wydali, nie mogą korzystać z ochrony, jaką daje działanie sędziego w ramach ustawowych uprawnień i obowiązków. Dlatego Komisja […] wystąpiła z wnioskiem o zgodę na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej Józefa I., który jest wciąż czynnym sędzią, obecnie SN" - czytamy w komunikacie IPN.

TSUE nie uznaje Izby Dyscyplinarnej

Decyzję w sprawie immunitetu sędziego Józefa Iwulskiego podejmie Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego. Powstanie Izby było dla PiS ważnym elementem tzw. reformy wymiaru sprawiedliwości. Izba ma za zadanie rozstrzygać sprawy z zakresu odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów i prokuratorów oraz przedstawicieli innych zawodów prawniczych. Jej członkowie zostali wybrani przez prezydenta Andrzeja Dudę na wniosek nowej Krajowej Rady Sądownictwa. W kwietniu 2020 r. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej uznał, że Izba Dyscyplinarna nie może być uznawana za sąd w rozumieniu prawa Unii Europejskiej i nakazał zawieszenie jej działalności - pomimo tego Izba nadal orzeka.

Więcej o: