Spis powszechny. Rachmistrz: Ludzie stali się bardziej nieufni. Rzucają słuchawką, nie otwierają drzwi

Narodowy Spis Powszechny Ludności i Mieszkań 2021 trwa. Jak się okazuje, w tym roku rachmistrzowie mają niełatwe zadanie do wykonania. Wielu ludzi wykazuje się bowiem ogromną nieufnością - boją się otwierać drzwi, nie chcą rozmawiać z ankieterami przez telefon, a czas ucieka. Pamiętajmy, że odmowa udziału w spisie wiąże się z karą.

Spis powszechny rozpoczął się 1 kwietnia i potrwa do 30 września. Oznacza to, że jesteśmy już na półmetku, a jak wynika z danych GUS, spisało się dopiero ok. 35 proc. ludności. Pamiętajmy, że jeśli rachmistrz skontaktuje się z nami wcześniej niż 30 września, nasz czas się kończy. 

- Przypominam wszystkim, bo często ten argument słyszymy, że mamy czas do końca września. Tak, chyba że zadzwoni do państwa lub przyjdzie rachmistrz spisowy. Wtedy już tego czasu nie ma. W tym momencie dla każdego, z którym się skontaktujemy, ten czas się kończy. Ten czas jest jakby dla nas, nie dla respondentów - przypominał dr Dominik Rozkrut, prezes Głównego Urzędu Statystycznego, na antenie Radia Wrocław

Zobacz wideo Jak wcześnie młodzi powinni zainteresować się swoimi przyszłymi emeryturami? [Q&A]

Spis Powszechny. Polacy nie chcą rozmawiać z rachmistrzami

Jak wynika z relacji rachmistrzów, wśród Polaków zapanowała ogromna nieufność. - Mam porównanie ze spisem, który był przeprowadzany 10 lat temu. Teraz ludzie stali się bardziej nieufni. Panuje jakiś strach w narodzie. Zwłaszcza gdy odwiedzam bogatsze osiedla, na których wybudowane są niemalże pałace. Do domu nikt mnie nie wpuści. Rozmawiałem przez płot, co najwyżej w garażu. Jeżeli ktoś mieszka w bloku, takich oporów zazwyczaj nie ma - opowiadał w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" rachmistrz z województwa lubelskiego. 

Z czego wynika strach Polaków przed rachmistrzami? Można domyślać się, że część z nich obawia się, że ma do czynienia z oszustami. Jeśli chcesz dowiedzieć się, co zrobić, by nie paść ofiarą oszustwa, zajrzyj do naszego materiału: 

Kolejnym problemem jest udzielanie nieprawdziwych informacji. - Na oko widzę, że willa ma ok. 500 metrów. Tymczasem respondent podaje w ankiecie 120 metrów. Zdarza się też, że osoba, z którą przeprowadzam wywiad, nie ujawnia wszystkich osób zameldowanych pod danym adresem. Jestem z małej miejscowości, więc to wiem - mówił rachmistrz.

Niektóre osoby nie chcą udzielać informacji o swoim związku, stanie zdrowia czy wyznaniu (na niektóre pytania można nie odpowiadać). Część osoby jednak zwyczajnie rzucają słuchawką i nie chcą rozmawiać, a to wiąże się z konsekwencjami. 

Spis Powszechny. Co grozi za odmowę udziału? 

- Zdarzają się przypadki, gdy ktoś odmawia udziału w spisie. Staram się go przekonać. Często się udaje. Natomiast jeżeli spotykam się z definitywną odmową, sporządzam notatkę na ten temat - mówi rachmistrz. Co się dzieje, gdy odmówimy spisania się?

Udział w spisie powszechnym jest obowiązkowy dla wszystkich osób fizycznych stale zamieszkujących i czasowo przebywających w mieszkaniach, budynkach i innych zamieszkanych pomieszczeniach niebędących mieszkaniami na terenie Polski oraz osób fizycznych niemających miejsca zamieszkania. Spisowi podlegają również mieszkania, budynki, obiekty zbiorowego zakwaterowania czy inne zamieszkane pomieszczenia niebędące mieszkaniami.

Osoby, które nie wezmą udziału w spisie, mogą zostać ukarane grzywną w wysokości do 5 tys. zł. Ukarane mogą zostać także osoby, które w trakcie spisu powszechnego przekazały fałszywe informacje. W takim przypadku, oprócz grzywny, może im grozić do dwóch lat więzienia. Kara jest wymierzana przez sąd, a podstawą prawną do jej wymierzenia jest ustawa z dnia 29 czerwca 1995 r. o statystyce publicznej. W spisie można wziąć udział na trzy sposoby: przez internet, rozmowę telefoniczną bądź w rozmowie z rachmistrzem. Więcej na ten temat w materiale:

Więcej o: