W środę 30 czerwca w województwie zachodniopomorskim przeszła ulewa. Doszło do podtopień wielu piwnic, zalane są także ulice. W jej wyniku doszło także do paraliżu autostrady A6 od Kołbaskowa do granicy. "Niektórzy stoją tu po 12 godzin" - podaje portal GS24.pl.
"Po katastrofalnych opadach deszczu zalane są jezdnie autostrady A6 na węźle Kołbaskowo. Pompy systemu odwodnienia ciągle pracuję, ale deszcz jeszcze pada" - pisze na Twitterze Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad w Szczecinie.
Jak pisze GS24.pl, koło godziny 9 Państwowa Straż Pożarna w Policach informowała, że znajduje się w Kołbaskowie, gdzie wypompowuje wodę. W Mierzynie doszło natomiast do przelania się zbiornika retencyjnego, a - jak wskazano - "nie ma gdzie wypompować". Przed godziną 11 Zachodniopomorski Urząd Wojewódzki przekazał, że "w związku z zalaniem i wyłączeniem z ruchu odcinka drogi A6 pomiędzy Węzłem Szczecin Zachód a granicą RP, nawiązano kontakt z punktem współpracy transgranicznej w Pomellen, gdzie uzyskano informacje, że droga A6 po stronie niemieckiej została zamknięta w miejscowości Penkun, zorganizowano objazdy do przejść granicznych w Rosówku i Lubieszynie".
"W Zalewie Szczecińskim prognozowany jest wzrost poziomu wody powyżej stanu ostrzegawczego. W obszarach występowania opadów burzowych, na mniejszych rzekach oraz w zlewniach zurbanizowanych mogą wystąpić gwałtowne wzrosty poziomu wody i podtopienia" - pisze IMGW na Twitterze.
Strażacy interweniowali 1043 razy w związku z burzami, które przeszły głównie nad zachodnią częścią Polski. Najczęściej wyjeżdżali do zdarzeń na Ziemi Lubuskiej - ponad 200 razy, w Zachodniopomorskiem - ponad 170 i na Dolnym Śląsku - ponad 100 razy - powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej rzecznik Komendanta Głównego PSP brygadier Krzysztof Batorski. W Szczecinie było 170 interwencji, głównie związanych z wypompowywaniem wody z zalanych piwnic i podtopionych posesji. W wielu miejscach strażacy nadal pracują. W wyniku burz nikt nie ucierpiał.
Ekstremalne opady notowane są w Szczecinie od środy. W nocy ze środę na czwartek (z 30 czerwca na 1 lipca) w ciągu sześciu godzin spadło 71 mm deszczu. Tymczasem rekordowa suma opadów dla miasta wynosi 74,3 mm. Mieszkańcy żalili się, że woda w ich domach wybijała przez umywalki i toalety. W niektórych piwnicach czy garażach jest nawet półtora m wody.