Pedofilia w Kościele. Artur Sporniak: Papież na serio chce ten Kościół oczyszczać. Biskupi teraz drżą

- Proces uzdrawiania Kościoła polskiego to trochę droga przez mękę i orka na ugorze - mówi Artur Sporniak z "Tygodnika Powszechnego" w rozmowie z Gazeta.pl. - W Polsce reformę Kościoła, która ma zaradzić przypadkom wykorzystywania seksualnego dzieci przez duchownych, przeprowadza właściwie kilku desperatów. To oni próbują ten Kościół od środka oczyszczać - dodaje.
Zobacz wideo Martel do Dziwisza: Kardynale, nie rób tego dla siebie, zrób to dla Jana Pawła II

W sobotę Nuncjatura Apostolska poinformowała, że "na prośbę Stolicy Apostolskiej, w dniach 17-26 czerwca br., przebywał w Polsce z wizytą kard. Angelo Bagnasco, emerytowany arcybiskup Genui". Celem wizyty duchownego była "weryfikacja sygnalizowanych, także publicznie, zaniedbań kard. Stanisława Dziwisza podczas pełnienia przez niego funkcji arcybiskupa metropolity krakowskiego (2005-2016)". Nuncjatura Apostolska przekazała, że "kard. Bagnasco zapoznał się z dokumentami i odbył szereg spotkań, a relację z wizyty przedstawi Stolicy Apostolskiej".

Kardynał Stanisław DziwiszWatykan już prowadzi przesłuchania ws. Dziwisza. Znamy szczegóły

"Polski Kościół coraz bardziej się boi"

Zapytaliśmy Artura Sporniaka, kierownika działu religijnego w "Tygodniku Powszechnym", czy w związku z podejmowanymi przez Watykan działaniami wobec kard. Stanisława Dziwisza polski Kościół ma się czego bać.

- Polski Kościół - mam na myśli biskupów - coraz bardziej się boi, ponieważ w maju 2019 roku weszły przepisy papieża Franciszka, będące rzeczywiście rewolucyjną nowością, w których papież wprowadził szczegółowe regulacje pozwalające karać biskupów. Do tego czasu funkcjonowały ogólne normy w prawie kanonicznym, które dotyczyły wszystkich, w domyśle też biskupów, ale to nie działało, nikt nie stosował tego w Kościele do biskupów. Oni byli de facto bezkarni. Od tego czasu zaczęły się procesy o nadużycia i niedopełnienie obowiązków w sprawach dotyczących pedofilii. Te nowe przepisy rzeczywiście działają, bo widzimy ich skutki: kolejni biskupi są karani. Watykan ogłasza kolejne orzeczenia o karach dla nich właśnie za niedopełnienie obowiązków związanych z przypadkami wykorzystania seksualnego małoletnich przez duchownych - powiedział dziennikarz w rozmowie z Gazeta.pl.

- W związku z tym, że w przestrzeni publicznej pojawiły się oskarżenia wobec kardynała Dziwisza, papież zarządził dochodzenie wstępne, tak jak to się dzieje w każdym innym przypadku. Ponieważ jednak to sprawa kardynała, więc na śledczego powołany został kardynał. Został on tak wybrany, aby nie miał związków kościelnych z Dziwiszem. To śledztwo zatem pod względem formalnym nie jest czymś nadzwyczajnym. Ono jest prowadzone lege artis - wyjaśnił Artur Sporniak. Jak dodał, jedna sprawa jest tutaj wyjątkowa. - Kard. Dziwisz nie jest zwyczajnym emerytowanym kardynałem. To wieloletni sekretarz Jana Pawła II, w tej chwili świętego Jana Pawła II, więc wielkiej postaci w Kościele o olbrzymim autorytecie. W pewnym sensie Dziwisz był chroniony przez ten autorytet, zwłaszcza w Polsce. Zresztą sam kardynał Dziwisz publicznie dawał do zrozumienia, że ataki na niego są atakami na Jana Pawła II. Okazuje się jednak, że na papieżu Franciszku nie zrobiło to wrażenia i potraktował byłego papieskiego sekretarza jak każdego innego publicznie oskarżonego hierarchę - powiedział.

Dziennikarz "Tygodnika Powszechnego" zaznaczył również, że jego zdaniem to śledztwo jest bardzo pozytywnym objawem procesu zdrowienia Kościoła i przede wszystkim odwagi samego papieża. - Pokazuje ono, że w Kościele nie ma ludzi nietykalnych - wyjętych spod prawa. Najwidoczniej papież na serio chce ten Kościół oczyszczać - stwierdził w rozmowie z Gazeta.pl.

Ks. Szostek: Nie można traktować zasług kard. Dziwisza jako zasłonyKs. Szostek: Nie można traktować zasług kard. Dziwisza jako zasłony

"Proces uzdrawiania Kościoła polskiego to trochę droga przez mękę"

W poniedziałek został przedstawiony raport Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego, według którego od lipca 2018 do grudnia 2020 roku diecezje oraz zakony męskie otrzymały 368 zgłoszeń dotyczących wykorzystywania seksualnego osób małoletnich w latach 1958-2020. Nieco ponad połowa zawiadomień jest w trakcie badania, a 10 proc. zostało odrzuconych.

W rozmowie z Arturem Sporniakiem zapytaliśmy również, czy poniedziałkowy raport i podejmowane przez Kościół działania oznaczają, że dąży on do sprawiedliwości i samooczyszczenia. - Proces uzdrawiania Kościoła polskiego jest psychologicznie bardzo trudny, gdyż to Kościół sam siebie osądza i próbuje naprawiać. Dlatego to tak długo trwa. To taka trochę droga przez mękę i orka na ugorze. Wczorajszy raport oczywiście nie ma bezpośredniego związku z tym oczyszczaniem Kościoła przez papieża. To są odrębne sprawy idące swoimi drogami - powiedział dziennikarz.

Abp PolakPedofilia w Kościele. Duchowni przedstawili szczegółowy raport. "Wielki wstyd"

Kościół reformuje "kilku desperatów"

- W Polsce reformę Kościoła, która ma zaradzić przypadkom wykorzystywania seksualnego dzieci przez duchownych, przeprowadza właściwie kilku desperatów. To oni próbują ten Kościół od środka oczyszczać, wprowadzając też pewne zasady. Nazwiska są znane: abp Wojciech Polak, o. Adam Żak, ks. Piotr Studnicki i kilka innych osób. Oni co mogą, to robią. Owoce tych możliwości zostały zaprezentowane i to są takie owoce, powiedziałbym, dość słabe, jak porównuję z Kościołami w innych krajach - podkreślił Sporniak i dodał, że w Niemczech została powołana przez Episkopat komisja złożona z pracowników naukowych trzech uniwersytetów, czyli ludzi niezależnych służbowo od Kościoła. - Miała ona dostęp do kościelnych akt, zbadała je i opracowała raport, który wywołał trzęsienie ziemi. Ci biskupi w ten sposób myślą, że nie boją się odpowiedzialności, to też jest zdumiewające, bo przecież to oni zawalali, a jednak zdobyli się na taki skuteczny krok - zaznaczył.

- To trzeba po prostu dotrzeć do akt kościelnych. W Polsce na razie docieramy tylko do danych statystycznych, które i tak zależą od dobrej woli biskupów diecezjalnych, bo przecież nie mamy możliwości ich potwierdzić. Delegat Episkopatu ds. Ochrony Dzieci i Młodzieży ma to, co mu się uda wyprosić od kolegów z Episkopatu, ale już nie może wejść do kurii, do archiwum i te akta sprawdzić. Takiego mechanizmu w Polsce nie ma - dodał dziennikarz "Tygodnika Powszechnego" i odniósł się do danych statystycznych przedstawionych w poniedziałek przez polski Episkopat. Jak podkreślił, są one bardziej szczegółowe niż te wcześniejsze, zaprezentowane w 2019 roku. - Oznacza to, że ankiety są udoskonalane i one pokazują coraz więcej rzeczywistości, ale to jest ciągle taki jedynie jej zarys statystyczny. Więc jeszcze długa przed nami droga do poznania jakościowego zjawiska pedofilii w Kościele. Albo powinno być to zrobione jak w Niemczech z niezależną komisją z dużymi uprawnieniami, albo jak w Stanach Zjednoczonych, gdzie po prostu prokuratura zażądała kościelnych akt i stworzyła na ich podstawie raport - powiedział, podkreślając, że "takie działania trudno na razie sobie w Polsce wyobrazić".

Artur Sporniak dodał, że biskupi są teraz przerażeni. - Przez pierwsze 10 lat funkcjonowania prawa wprowadzonego przez Jana Pawła II o obowiązku przekazywania spraw pedofilskich Kongregacji Nauki i Wiary, większość biskupów tego nie robiła, wtedy było to bagatelizowane. Więc oni teraz drżą, bo w każdej chwili może wyjść jakaś sprawa z tego pierwszego dziesięciolecia, która nie miała finału w Watykanu i za którą mogą zostać teraz pociągnięci do odpowiedzialności - stwierdził.

Więcej o: