W piątek, 25 czerwca w Gdańsku na ulicy Uczniowskiej jeden z uczestników ruchu drogowego uniemożliwił dalszą jazdę kobiecie prowadzącej mercedesa. Zabrał jej kluczyki do samochodu, ponieważ sądził, że jest ona pod wpływem alkoholu i wezwał policję.
Kiedy na miejsce dotarli policjanci z drogówki, zatrzymali 27-latkę i przebadali ją alkomatem - okazało się, że kobieta jest trzeźwa. Jednak zachowanie gdańszczanki wzbudziło w funkcjonariuszach podejrzenia, że mogła zażyć środki odurzające. Wskazywał na to sposób, w jaki się wysławiała (mówiła niewyraźnie) oraz jej spowolnione ruchy. W szpitalu kobiecie pobrano krew do dalszych badań, nie wiadomo jednak jaki jest ich wynik.
Na tym jednak nie koniec. Kiedy mundurowi sprawdzali jej dane osobowe, okazało się, że kobieta nie ma uprawnień do kierowania pojazdem, a w jej samochodzie policjanci znaleźli 24 porcje kokainy.
"W takich okolicznościach gdańszczanka przewoziła mercedesem swojego 2-letniego syna. Chłopiec po zbadaniu przez lekarza trafił pod opiekę członka rodziny. O zdarzeniu policjanci powiadomią sąd rodzinny" - wyjaśniają funkcjonariusze z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
27-latce za posiadanie środków odurzających grozi kara pozbawienia wolności do lat trzech, a za kierowanie pojazdem pod wpływem środków odurzających dwa lata więzienia.
Policjanci, którzy zjawili się w piątek na skrzyżowaniu ulic Czarny Dwór i Alei Jana Pawła II, gdzie doszło do kolizji, zatrzymali 30-letniego męża kobiety. Sprawca zdarzenia zachowywał się zdaniem mundurowych nienaturalnie. "Mając podejrzenie, że mężczyzna może być pod wpływem środków odurzających, w szpitalu została mu pobrana krew do dalszych badań" - przekazali policjanci z Gdańska.
W czasie sprawdzania danych 30-latka okazało się, że jest poszukiwany, bo nie stawił się do odbycia kary - 10 miesięcy więzienia. Mężczyzna został zatrzymany, a następnie zgodnie z dyspozycją sądu, przewieziony do zakładu karnego.