Mowa o działce o powierzchni ponad 3 tys. mkw, którą w 2011 r. parafia św. Ignacego Loyoli w Gdańsku-Oruni kupiła od miasta za 1 proc. jej całkowitej wartości. Bonifikata wyniosła 452 tys. złotych, wobec tego parafia zapłaciła tylko 4,5 tys. zł. Była to część umowy zawartej pomiędzy miastem a parafią, w której abp Sławoj Leszek Głódź zrzekł się roszczeń do fragmentu parku Oliwskiego i części drogi przy cmentarzu na Oruni.
Działka miała służyć celom sakralnym, a pasły się na niej daniele arcybiskupa. W marcu 2021 roku abp Głódź został ukarany przez papieża Franciszka za tuszowanie pedofilii. W konsekwencji musiał zamieszkać poza Archidiecezją Gdańską, zabrał ze sobą daniele. Niedawno informowaliśmy, że abp Głódź został sołtysem wsi Piaski na Podlasiu i każe się do siebie zwracać per "ekscelencjo sołtysie".
- Z materiału, który zebraliśmy na koniec dziesięcioletniego okresu związanego z bonifikatą oraz z wyjaśnień proboszcza wynika, że na tej nieruchomości znajdują się obiekty kultu religijnego. Ksiądz proboszcz deklarował, że odbywały się tam spotkania religijne. Nasza analiza wskazuje, że nie mamy podstaw, by dochodzić zwrotu bonifikaty. Bo tylko z takim roszczeniem moglibyśmy wystąpić, gdyby działka nie była wykorzystana na cele sakralne. Najważniejszą sprawą dla nas jest zapewnienie dostępności parku Oliwskiego, co było uregulowane w tym samym akcie notarialnym. Diecezja wówczas wycofała swoje roszczenia do fragmentu parku - mówił wiceprezydent Gdańska Alan Aleksandrowicz w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
- Nawet gdy znajdowały się tam słynne daniele, parafia twierdziła, że odbywają się tam spotkania religijne. A teraz faktycznie znajdują się tam obiekty religijne, figury, krzyże. To jest podstawą, by uznać, że po pierwsze ta działka nie została wykorzystana na inny cel niż sakralny. Nie zrobiono tam zabudowy mieszkaniowej czy usługowej. Działka jest częścią terenu parafii, na którym proboszcz chciałby prowadzić w przyszłości działalność dla księży seniorów i seminarzystów - dodał wiceprezydent.
W kwietniu br. Beata Maciejewska z Lewicy zwróciła się do miasta o kontrolę. Zabiegała, by Gdańsk wystąpił o zwrot bonifikaty. 17 czerwca br. urzędnicy wykonali zdjęcia znajdujących się na działce krzyży i figur świętych. "GW" ustaliła jednak, że zostały tam umieszczone dopiero po 13 kwietnia 2021 r.
- Wiemy, że od 10 lat użytkowania tej działki, nie działo się tam nic oprócz pasienia danieli arcybiskupa Głódzia. [...] Stały tam paśniki, biegały daniele, nigdy ta działka nie była wykorzystywana na cele sakralne. [...] Mamy zdjęcia z 12 kwietnia, gdzie stoją tylko paśniki. Mamy także zdjęcia i wizję lokalną - do której doprowadziłam - sprzed około dwóch tygodni, gdzie w tym samym miejscu stoją już krzyże, [...] figurka Chrystusa oświetlona lampą solarną. Została stworzona inscenizacja, która ma udowadniać, że tam się działy jakieś wydarzenia związane z kultem sakralnym, ale to nieprawda - mówiła w poniedziałek posłanka Maciejewska podczas konferencji pod gdańskim Urzędem Miasta.
Maciejewska zapowiedziała, że jeśli decyzja władz miasta okaże się ostateczna, ona nie spocznie. - Będę podejmowała kolejne kroki w tej sprawie, rozważam wykorzystanie innych ścieżek prawnych, bo to nie fair wobec mieszkańców, żeby mimo dowodów nie stanąć po stronie obywateli - dodała.