Zgodnie z obecnie obowiązującymi zasadami uczeń może za zgodą rodziców uczęszczać na religię, etykę albo żaden z tych przedmiotów. Minister edukacji Przemysław Czarnek chce to zmienić, co zapowiedział już pod koniec kwietnia. - Będziemy chcieli zlikwidować to, co wiele lat temu zostało wprowadzone, czyli możliwość wyboru jednego z trzech wariantów: albo religia, albo etyka, albo nic. To "nic" stało się dość powszechne na przykład w dużych miastach. I właśnie to "nic" służy temu, by odbywały się podobne zbiegowiska, które kompletnie bezrefleksyjnie podchodzą do życia - powiedział polityk w wywiadzie dla "Gazety Polskiej".
Jeśli takie rozwiązanie wejdzie w życie, pojawi się problem z nauczycielami etyki, których jest mało. "Dziennik Gazeta Prawna" ustalił, że Ministerstwo Edukacji i Nauki chce zorganizować studia podyplomowe dla pedagogów, którzy mają nauczać etyki. 20 kwietnia resort wysłał zapytanie w tej sprawie do sześciu uczelni, a wszystkie odpowiedziały, że są zainteresowane.
"DGP" podaje, że chodzi o Wyższą Szkołę Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu - czyli uczelnię ojca Tadeusza Rydzyka, Akademię Ignatianum w Krakowie, Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego, Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II, Uniwersytet Szczeciński oraz Uniwersytet Wrocławski. Resort nie odpowiedział na pytanie "Dziennika", jakie były kryteria kwalifikacji uczelni.
W większości wytypowanych szkół wyższych nowy kierunek ma ruszyć już od najbliższego roku akademickiego. Jest on przewidziany dla osób z przygotowaniem pedagogicznym. Studia potrwają trzy semestry i mają wykształcić 150 etyków rocznie.