OSP nie ruszyła do zdarzenia, bo adres był "100 metrów za granicą powiatu". "Pragniemy przeprosić"

Strażacy-ochotnicy z KSRG OSP Zborowskie (woj. łódzkie) przeprosili mieszkańców miejscowości Czartki, którym wichura zerwała dachy z budynków. "Czas naszego dojazdu na miejsce wyniósłby 49 sekund" - przyznają strażacy. Jak twierdzą, na przeszkodzie stanęły procedury.

Przeprosiny skierowane do mieszkańców Czartków pojawiły się na Facebooku KSRG OSP Zborowskie. "Pragniemy przeprosić mieszkańców miejscowości Czartki, u których w dniu dzisiejszym zerwało dachy z budynków" - napisali druhowie z OSP. Dalej tłumaczą: "Mimo że zebraliśmy się całym zastępem, nie otrzymaliśmy zgody Powiatowego Stanowiska Kierowania na wyjazd, gdyż adres zdarzenia znajduje się 100 metrów za granicą naszego powiatu".

Zobacz wideo Dlaczego intensywne opady powodują podtopienia w stolicy?

Strażacy-ochotnicy przyznają, że "czas dojazdu na miejsce wyniósłby 49 sekund". "Niestety nie możemy ominąć pewnych procedur. Przykro nam tym bardziej, że stojąc przed remizą otrzymaliśmy pretensje od mieszkańców Czartek, że nie przybyliśmy z pomocą" - napisali. 

Strażacy interweniowali 876 razy

W sobotę w całym kraju strażacy interweniowali 876 razy. Usuwali skutki burz, które po południu przeszły nad Polską.

Rzecznik Komendanta Głównego PSP brygadier Krzysztof Batorski powiedział IAR, że nie było osób poszkodowanych. Najczęściej strażacy interweniowali na Mazowszu - 293 razy, na Śląsku - 143 i na Dolnym Śląsku - 91 razy. Głównie usuwali powalone drzewa i złamane gałęzie, udrażniali drogi i szlaki kolejowe oraz wypompowywali wodę z zalanych posesji. Brygadier Batorski dodał, że po północy sytuacja ustabilizowała się i strażacy do zdarzeń związanych z pogodą wyjeżdżali 48 razy.

W niedzielę w przeważającej części kraju będzie pochmurnie, a miejscami mogą występować przelotne opady deszczu. Mieszkańcy północno-wschodniej Polski mogą spodziewać się burz.

Więcej o: