Ustka. Wózek z niemowlęciem spadł z falochronu na beton. "Był pozostawiony bez nadzoru"

W poniedziałek po południu na falochronie zachodnim w Ustce zdarzył się wypadek. Wózek z ośmiomiesięcznym chłopczykiem spadł prosto na beton, dziecko natychmiast przewieziono do szpitala.

Chłopiec w momencie wypadku był pod opieką matki. Policja wszczęła czynności w kierunku artykułu 160. Kodeksu karnego, który traktuje o narażeniu na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia.

Zobacz wideo Gdańsk i Ustka pod wodą? Ekspertka: To realny scenariusz

Ustka. Policja bada okoliczności wypadku. Nie wiadomo, czy wózek zjechał sam

Do wypadku doszło w poniedziałek około godziny 18. - Na miejsce natychmiast pojechały służby ratunkowe. Dziecko zostało odwiezione do szpitala, gdzie trwają badania. Policjanci ustalają okoliczności tego zdarzenia. Badanie alkomatem wykazało, że matka była trzeźwa - mówiłą cytowana przez gp24.pl Monika Sadurska, rzeczniczka słupskiej policji.

Funkcjonariusze jeszcze nie wiedzą, jak doszło do tego, że wózek z niemowlęciem spadł na beton. - Ze wstępnych ustaleń wynika, że wózek z dzieckiem został pozostawiony bez nadzoru i spadł na niższy poziom falochronu - mówiła Monika Sadurska. Stan chłopca lekarze określili jako dobry i pozostawili go w szpitalu na obserwacji.

Ustka. Takie wypadki już się zdarzały

Takie wypadki już się w Ustce zdarzały. Najpierw w 2017 roku, kiedy wózek z 3,5-miesięczną dziewczynką stoczył się z falochronu prosto do morza. Dziewczynkę uratował przypadkowy przechodzeń. Dwa lata później, kiedy w 2019 roku 61-letnia kobieta z 2-letnim wnuczkiem na rękach spadła z wysokości dwóch metrów na beton - przypomina Radio ZET

Kobieta trafiła w ciężkim stanie do szpitala, odniosła poważne obrażenia. Dziecko natomiast nie ucierpiało bardzo w czasie upadku  - pisze ustka.naszemiasto.pl.

Więcej o: