Ubiegły wtorek upłynął krakowskim strażnikom miejskim pod znakiem spotkań z dzikimi zwierzakami. Najpierw mieszkańcy dzielnicy Prądnik Czerwony zawiadomili funkcjonariuszy straży miejskiej o łosiu, który pojawił się wczesnym rankiem w okolicach ronda Barei oraz ulic Ułanów i Dobrego Pasterza. Około godziny 10 strażnikom wraz z weterynarzem udało się schwytać zwierzę. "Udało nam się go zlokalizować tuż po 10 na terenie zakładu kamieniarskiego przy ul. Powstańców" - poinformowano we wpisie na facebookowym profilu Straż Miejska Miasta Krakowa. Jak przekazano, łoś dostał środek uspokajający od weterynarza weterynarii, a następnie przewieziono go w bezpieczne miejsce.
Nagraniem ze spaceru zwierzęcia podzieliła się jedna z internautek.
Zaledwie kilka godzin później straż miejska przekazała informację o wizycie kolejnego łosia, tym razem wędrującego w pobliżu Muzeum Lotnictwa Polskiego. Funkcjonariusze zapewnili, że drugi z łosi również jest już bezpieczny.
Na tym jednak nie koniec, bo - jak relacjonują strażnicy - tego samego dnia, około południa, strażnicy otrzymali zgłoszenie dotyczące czterech młodych wiewiórek, znajdujących się w pobliżu Fortu 48. Jak przekazali na Facebooku, na wiewiórcze maluchy zaczaił się kot. We wpisie poinformowano, że gryzonie zostały przewiezione na komendę, a następnie przekazane w ręce fachowców.