Poznań. Policjanci pięciokrotnie postrzelili 39-latka. Matka: Choruje na schizofrenię, policjanci kłamali

W ubiegłą niedzielę policjanci w Poznaniu postrzelili 39-letniego mężczyznę po tym, jak mieszkańcy zgłosili, że zakrwawiony chodzi po osiedlu. Wg funkcjonariuszy "dziwnie się zachowywał" i "nie wykonywał poleceń". Okazuje się, że mężczyzna choruje na schizofrenię. Matka zgłosiła jego zaginięcie i mówi, że policjanci ją okłamywali - podaje "Gazeta Wyborcza".

W ubiegłą niedzielę przed południem policjanci otrzymali zgłoszenie nt. zakrwawionego mężczyzny, który z nożem w ręku zobaczyli go na ul. Gorzysława. . Na miejsce pojechało czterech funkcjonariuszy. W pewnym momencie postrzelili mężczyznę pięciokrotnie, oddal też większą liczbę niecelnych strzałów. 39-letni Łukasz został zabrany do szpitala, jest w śpiączce farmakologicznej. 

W ubiegłym tygodniu policja udzielała niewielu informacji. Stwierdzono, że mężczyzna nie wykonywał poleceń policjantów, "dziwnie się zachowywał", w końcu policjanci użyli broni. 

Jak się okazuje, 39-latek cierpi na schizofrenię i ma historię prób samobójczych. Poznańska "Gazeta Wyborcza" rozmawiała z matką mężczyzny. Według jej relacji, syn miał epizod chorobowy. W niedzielę rano udała się z nim na grzyby, rozdzielili się, a gdy ten przez dłuższy czas nie wracał, zgłosiła zaginiecie na policję. Poinformowała o chorobie syna, o próbie samobójczej oraz o tym, że miał on ze sobą mały nóż na grzyby.

Gdy rozmawiała z policjantami, słyszała odgłosy strzelaniny. Gdy Łukasz był już w szpitalu, policjanci mówili, że nie wiedzą, gdzie się znajduje. Kobieta mówi, że funkcjonariuszka ją okłamywała. Policja poinformowała, że nie miał on dokumentów i dopiero później ustalono, że może to być zaginiony. W piątek rano mieszkanie kobiety przeszukali policjanci z psem, którzy mieli powiedzieć, że szukają "broni i narkotyków". 

Sprawą zajmuje się prokuratura. Prowadzone są dwa śledztwa, jedno dotyczy  zmuszania policjantów do zaniechania czynności służbowych, drugie - przekroczenia przez nich uprawnień.

Potrzebujesz pomocy?

Jeśli w związku z myślami samobójczymi lub próbą samobójczą występuje zagrożenie życia, w celu natychmiastowej interwencji kryzysowej, zadzwoń na policję pod numer 112 lub udaj się na oddział pogotowia do miejscowego szpitala psychiatrycznego.

Jeśli potrzebujesz rozmowy z psychologiem, możesz zwrócić się do Całodobowego Centrum Wsparcia pod numerem 800 70 2222. Pod telefonem, mailem i czatem dyżurują psycholodzy Fundacji ITAKA udzielający porad i kierujący dzwoniące osoby do odpowiedniej placówki pomocowej w ich regionie. Z Centrum skontaktować mogą się także bliscy osób, które wymagają pomocy. Specjaliści doradzą co zrobić, żeby skłonić naszego bliskiego do kontaktu ze specjalistą.

Zobacz wideo Czesi chcą kar dla Polski ws. Turowa. Bielan mówi o "niepotrzebnym sporze w rodzinie"
Więcej o: