Do tragedii doszło nad ranem w Pliskowoli w powiecie staszowskim. Mężczyzna zginął na miejscu.
41-letni mężczyzna został zauważony przez maszynistę nadjeżdżającego pociągu.
- Mężczyznę idącego po prawej strony torów zauważył maszynista lokomotywy jadącej w kierunku Osieka. Dawał mu sygnały dźwiękowe, ale 41-latek na nie nie reagował - opowiada portalowi Echodnia.eu Joanna Szczepaniak, rzeczniczka komendanta powiatowego policji w Staszowie.
Kierowcą pociągu był 56-letni mężczyzna, który relacjonując wydarzenie, twierdził, że próbował ostrzec mężczyznę sygnałami dźwiękowymi, ale ten nie reagował. Badania wykazały, że maszynista w chwili wypadku był trzeźwy.
Na miejsce wypadku natychmiast wezwano pogotowie ratunkowe. Reanimacja przeprowadzona przez ratowników medycznych niestety nie przyniosła rezultatu. 41-letni mężczyzna zmarł w wyniku wypadku.
Policja i prokuratura wyjaśniają okoliczności zdarzenia.
Urząd Transportu Kolejowego podsumował stan bezpieczeństwa w poprzednim roku: w 2020 roku, na przejazdach kolejowych i torach, odnotowanych zostało 425 wypadków (w tym sześć poważnych). To o 19 proc. mniej niż w 2019 r. (doszło do 525 wypadków, z czego cztery poważne). UTK wskazuje, że najwięcej wypadków ma miejsce podczas nielegalnych przejść przez tory i na przejazdach kolejowych.