Tatry. Łamią przepisy i sami dostarczają dowodów. A TPN śledzi social media i wlepia mandaty

Władze Tatrzańskiego Parku Narodowego, policja i straż graniczna mają nową metodę, aby ukarać turystów, którzy nie stosują się do zasad zwiedzania TPN. Analizują media społecznościowe, na których zwiedzający publikują zdjęcia wyraźnie pokazujące, jak łamią przepisy.

Zdjęcia z miejsc objętych ścisłą ochroną, fotografie, na których są uwiecznione przypadki łamania zasad narzuconych przez Tatrzański Park Narodowy, stały się "dowodem winy", a służby związane z TPN  namierzają "sprawców", którzy wrzucili je na swoje profile w mediach społecznościowych.

Zobacz wideo Policja pokazała weekendowe obrazki spod Tatr. Tłumy na ulicach i stokach

Tatrzański Park Narodowy będzie ścigał niepokornych turystów w mediach społecznościowych

Władze Tatrzańskiego Parku Narodowego wraz z policją i strażą graniczną mają nową metodę na identyfikowanie turystów łamiących zasady zwiedzania parku. Na podstawie zdjęć opublikowanych w mediach społecznościowych docierają do osób, którym należą się mandaty w wysokości od 50 do 500 złotych.

Ratko MladićWyrok ws. gen. Ratko Mladicia. W Hadze zostanie rozpatrzona apelacja

"Gazeta Wyborcza" jako przykład podaje turystów, którzy otrzymali mandaty za poruszanie się na nartach w rejonie Doliny Pańszczycy. Jest to niedozwolone nie bez powodu - mają tam swoje nory świstaki.

Tatry. Turyści masowo łamią zasady

"Wędruj tylko po szlakach turystycznych. Ich gęsta sieć pozwala zobaczyć niemal każdy zakątek Parku. W Tatrach znajdują się schroniska turystyczne, w których możesz odpocząć i spędzić noc. Nie biwakuj – to zabronione" - to jedna z pierwszych zasad zwiedzania TPN, jaką możemy przeczytać na stronie internetowej Tatrzańskiego Parku Narodowego. Oprócz tego nie wolno rozpalać ognisk, dokarmiać zwierząt, zabierać psów na szlak czy pływać w zbiornikach wodnych i górskich rzekach.

Michał Dworczyk, szef Kancelarii PremieraKopalnia w Turowie. Polska będzie płacić 5 mln euro dziennie?

TPN: Ludzie może myślą, że są w parku rozrywki

Mimo jasno określonych reguł turyści notorycznie ignorują zalecenia władz TPN, które co roku walczą z przybyszami, którzy nie szanują przyrody. - Mam wrażenie, że ludzie często nie zdają sobie sprawy, że są w parku narodowym, gdzie priorytetem jest ochrona dzikiej przyrody. Myślą może, że są w jakimś ogrodzie z atrakcjami, w parku rozrywki. Chciałbym, by jak najwięcej turystów świadomie odwiedzało Tatry. By nie zapuszczali się w rejony, w których mogą wyrządzić znaczną szkodę przyrodzie - mówił cytowany przez "Gazetę Wyborczą" Jakub Brzosko, przewodnik tatrzański i ratownik TOPR.

Więcej o: